Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/51

Ta strona została uwierzytelniona.

co możliwe, by uniknąć skandalu w tej czysto osobistej sprawie.
Milverton usiadł znowu na swojem krześle. Jego uśmiechnięta twarz przybrała na chwilę wyraz tryumfu.
— Spodziewałem się, że pan zmieni zdanie — rzekł powoli.
— Ale musi pan zważyć, że panna Ewa nie rozporządza znaczniejszymi środkami pieniężnymi — mówił dalej Holmes. — Zapewniam pana, że byłoby jej bardzo trudno zapłacić nawet dwa tysiące, a suma, której pan żąda, przekracza grubo jej siły. Niechże pan zniży swoje żądanie i wyda listy za kwotę, którą wymieniłem. Jest to — zapewniam pana raz jeszcze — najwyższa suma, jaką możesz pan otrzymać.
Usta Milvertona rozszerzyły się znowu w uśmiech. Mrugnął wesoło oczyma.
— Wiem wprawdzie, że to, co pan mówisz o stosunkach majątkowych tej damy, jest rzeczywiście prawdą — odpowiedział. — Lecz przyzna pan, że gdy idzie o zamążpójście, powinni też przyjaciele i krewni tej pani coś dla niej uczynić. Mogą jej to ofiarować jako bardzo pożądany podarunek ślubny. Jestem przekonany, że ta mała paczka listów sprawi jej więcej radości, niż wszystkie lichtarze i cukiernice z całego Londynu.
— To niemożliwe — rzekł Holmes.
— Trudno — odparł Milverton i wyciągnął