Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/56

Ta strona została uwierzytelniona.

Naprzód oszukujesz biedną dziewczynę, a teraz chcesz jeszcze — —
Holmes machnął ręką niecierpliwie.
— Mój kochany Watsonie, sprawę tę przemyśliłem bardzo dokładnie. Znasz mię dość długo i wiesz, nigdy nie czynię nic bez zastanowienia. A więc i teraz nie byłbym wybrał tej niebezpiecznej drogi, gdyby mi pozostawała jakaś inna. Rozważmy sprawę jeszcze raz z całym spokojem. Przyjmuję naturalnie, że uznasz mój uczynek za dobry i sprawiedliwy, jakkolwiek może on mnie wprowadzić w konflikt z ustawą karną. Włamanie ma na celu zawładnięcie przemocą jego portfelem. Wszak niedawno sam chciałeś mi w tem pomóc, choć był to według litery prawa zwyczajny napad rabunkowy.
Przeszedłem się kilka razy po pokoju, rozważając jego słowa.
— Tak jest — odrzekłem wreszcie — moralnie jest to usprawiedliwione. O ile mamy zamiar zabrać tylko te przedmioty, które Milverton chce w zbrodniczy sposób spożytkować.
— Bardzo słusznie. Jeśli moralnie nie możemy sobie niczego zarzucić, pozostaje jeszcze tylko do rozważenia nasze ryzyko osobiste. Sądzę, że gentelman nie powinien przykładać do tego momentu wielkiej wagi, jeśli kobieta jest w niezpieczeństwie i potrzebuje pomocy.
— Zaprawdę, jesteś w tem położeniu.
— Więc nie mogę teraz myśleć o niebezpie-