Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/59

Ta strona została uwierzytelniona.

Na Oxfordstreet wzięliśmy dorożkę i pojechaliśmy do jakiegoś domu w Hampstead. Tu odprawiliśmy dorożkę i pozapinawszy szczelnie płaszcze, zaczęliśmy iść przez pola. Wiał ostry wiatr północny, a zimno przejmowało nas do szpiku kości.
— Musimy być bardzo ostrożni — rzekł Holmes. — Te listy leżą w żelaznej kasie w pokoju, przylegającym do sypialni Milvertona. Na szczęście ma on sen bardzo mocny, jak prawie wszyscy mali i tędzy ludzie, którzy regularnie żyją. Agata — tak się nazywa moja narzeczona — powiedziała mi, że jak twierdzi służba, pana wogóle nie można się dobudzić. Ma on bardzo sumiennego sekretarza, który przez cały dzień nie opuszcza pokoju. Dlatego musimy iść nocą. Prócz tego ma jeszcze strasznie złego psa, który biega wolno po ogrodzie. Ponieważ ostatnie dwa razy przybyłem do Agaty bardzo późnym wieczorem, więc teraz zamyka psa, abym mógł spokojnie przejść.
W milczeniu szliśmy dalej pustemi ulicami. Światła latarń chwiały się na wietrze, a cienie naszych postaci wykrzywiały się niesamowicie. Towarzyszyłem odważnie przyjacielowi w niejednem niebezpiecznem przedsięwzięciu — lecz nigdy nie ogarniało mnie uczucie takiego niepokoju i lęku, jak w owej wietrznej i mroźnej nocy zimowej. Jakże spokojnie byłbym mógł siedzieć w naszym ciepłym pokoiku, gdybym nie był nierozważnie narzucił swego