Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/73

Ta strona została uwierzytelniona.

ża stara się wszelkiemi siłami coś sobie przypomnieć. Pewnego dnia podczas śniadania zerwał się z krzesła i zawołał:
— Jak Boga kocham, Watsonie, już wiem. Weź kapelusz i chodź ze mną.
Z najwyższym pośpiechem przeszliśmy całą Bakerstreet i całą Oxfordstreed aż do Regents-Cirkus. Tu, po lewej stronie było okno wystawowe z fotografiami sławnych mężów i pięknych kobiet.
Holmes utkwił wzrok w jednej z tych fotografii. Poszedłem za jego wzrokiem i ujrzałem portret pewnej pani w sukni dworskiej. Była to wspaniała królewska postać. Na pięknej głowie, zdobnej bujnym czarnym włosem, miała koronę z djamentów. Przyglądałem się szlachetnej linji nosa, charakterystycznym brwiom, wąskim ustom i energicznej bródce. Przeczytałem u dołu nazwisko wybitnego męża stanu ze starej szlacheckiej rodziny. Była jego żoną. Oniemiałem ze zdumienia. Wzrok mój spotkał się z oczyma przyjaciela.
Gdy odchodziliśmy od okna, położył palec na ustach.
Wracaliśmy przez Oxfordstreed. Wtem Holmes chwycił mnie za ramię i wskazał wspaniale przystrojoną karetę, zaprzężoną w parę rasowych koni. Na koźle siedział bogato ugalonowany woźnica obok służącego. Wewnątrz ujrzeliśmy kobietę w bieli i pana we fraku. Była to widocznie para nowożeńców.