Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/260

Ta strona została skorygowana.

jętności jeszcze na dziesięć lat wprzód, nim imię Mesmera dało się słyszeć we Francji.
— Powiedz mi pan otwarcie, czy ten Mesmer, który wzburzył cały Paryż, był, jak ci się zdaje, szarlatanem, czy nie? Mnie się zdaje, że pan działasz daleko prościej od niego. Słyszałem ja o jego doświadczeniach, a także o doświadczeniach Deslona i Puysegura. Znasz pan zapewne wszystko, co mówią w tym przedmiocie zarówno brednie, jak prawdę!
— Tak, Najjaśniejszy Panie, interesowały mnie wszystkie te rozprawy.
— Cóż więc myślisz pan o owej sławnej wanience?
— Wasza Królewska Mość wybaczy mi, że na wszystkie pytania, dotyczące magnetyzmu odpowiem powątpiewaniem. Magnetyzm nie jest jeszcze umiejętnością.
— Doprawdy!
— Ale jest potęgą, potęgą straszną, skoro niweczy wolną wolę, odosabnia duszę od ciała, oddaje ciało uśpionej w ręce magnezytera tak, że nie ma ono władzy a nawet wali do obrony. Co do mnie, Najjaśniejszy Panie, widziałem wywoływane w ten sposób zjawiska dziwne. Wywoływałem je także sam, a jednak wątpię.
— Jakto wątpisz? Wywołujesz pan cuda i wątpisz?
— Nie, nie wątpię, nie wątpię. W te] chwili mam przed oczyma dowód potęgi niesłychanej. Ale skoro dowód ten zniknie, kiedy jestem sam u siebie, wobec mej bibljoteki, wobec tego, co cała nauka ludzka zapisała od trzech tysięcy lat i kiedy nauka ta powiada mi: „nie“, kiedy duch powiada mi: „nie“, kiedy rozum powiada mi: „nie“ — i ja wątpię.
— A mistrz twój czy wątpił, doktorze?
— Być może, ale mniej szczery ode mnie nigdy tego nie powiadał.
— Czy był nim Deslon, czy Puysegur?
— Nie, Najjaśniejszy Panie. Mistrz mój był człowiekiem nierównie wyższym od nich wszystkich. Widziałem, jak mianowicie w leczeniu ran dokonywał rzeczy cudownych. Żadna umiejętność nie była mu obca. Przejął się teorjami egipskiemi. Zgłębił tajniki starożytnej cywilizacji assyryjskiej. Był to człowiek uczony głęboko, filozof potężny, łączący doświadczenie życia z wytrwałością woli.