Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/354

Ta strona została skorygowana.

— Ależ, Najjaśniejsza Pani — odparł Gilbert oni nie przyjdą sami.
— A z kim?.
— Przyjdą z dwudziestu tysiącami gwardji narodowe].
— Gwardji narodowej? — rzekła królowa a to co taki go?
— Niech Wasza Królewska Mość nie mówi lekceważąco o tej instytucji; ona kiedyś stanie się potęgą, budować będzie i burzyć będzie.
— Dwadzieścia tysięcy? — zawołał król.
— E! mój panie — zkolei podjęła królowa — znajdziemy tu dziesięć tysięcy ludzi, którzy starczą za sto tysięcy buntowników. Zawołaj ich, zawołaj!... powiadam. Te dwadzieścia tysięcy zbrodniarzy znajdą tu swą karę i będą przykładem, jakiego potrzebuje cały ten kał rewolucyjny, który wymiotłabym w tydzień, gdyby mnie słuchano choć godzinę.
Gilbert smutno potrząsnął głową.
— O! jakże się myli Wasza Królewska Mość, albo raczej w jaki ją błąd wprowadzono! O! — pomyśl tylko, Najjaśniejsza Pani — wojna domowa wywołana przez królowę! Jedna tylko tego się dopuściła i do grobu tez poniosła z sobą straszny przydomek cudzoziemki.
— Wojna wywołana przez mnie? Jak to pan rozumiesz. Czyż to ja strzelałam do Bastylji bez wyzwania?
— E! pani — rzekł król — zamiast radzić się gwałtowności, posłuchaj naprzód rozsądku.
— Słabości!
— Słuchaj, Antonino — odezwał się kroi surowo; — nie lada jaka to sprawa, owo przybycie dwudziestu tysięcy ludzi, których trzeba będzie kazać skartaczować.
A zwracając się do Gilberta, rzekł:
— Mów pan dalej, doktorze.
— Wszystkie te nienawiści, zagrzewające się przez odległość, wszystkie te fanfaronady zmieniające się przy okazji w odwagę, cały ten wir bitwy, której rezultat niepewny, usuń Wasza Królewska Mość z przed siebie i z przed króla — rzekł doktór. — Wasza Królewska Mość możesz łagodnością powstrzymać ten prąd, który gwałtowność zwiększyć tylko jeszcze zdolna. Tłum chce przybyć do króla, uprzedźmy go; niechaj on, dziś otoczony wojskiem, jutro da dowody śmiałości i ducha politycznego.