Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/130

Ta strona została przepisana.

tego pokoju i złożył ją na tem łóżku; potem wróciwszy do pierwszéj izby gdzie go czekałem. Ludwiku! rzekł do mnie kładąc rękę na ramieniu z wzrokiem proszącym: Ludwiku! możesz uczynić więcéj jak uratować mi życie i honor, możesz uratować życie i honor téj, którą kocham, siadaj na koń, biegnij do miasta i za godzinę bądź tu z lekarzem.
— Mówił do mnie takim głosem, iż nie można było i chwili się opóźniać: byłem posłuszny. Zaczynało dnieć, gdy przybyłem z doktorem, wprowadzony został przez hrabiego Morlaix: do tego pokoju, i drzwi się zamknęły; pozostawali tam dzień cały; noc nadeszła; twój ojciec wyszedł niosąc na rękach tęż samą kobietę zasłoniętą jak wczoraj. Wszedłem do tego pokoju i znalazłem ciebie nowonarodzonego.