Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/105

Ta strona została przepisana.

— A teraz już opuścić was muszę — rzekł — kazałem bowiem, aby się stawił w zamku Ś. Pawła prefekt Paryża po moje rozkazy.
Pożegnawszy się z rannym, król wrócił do swego pałacu, gdzie nań oczekiwał już wezwany prefekt, któremu Karol polecił żywego, czy umarłego dostawić zbójcę Craona wraz z towarzyszami.
Poszukiwania narazie były daremne; tylko gwardziści królewscy, przebiegając pola okoliczne, pojmali w pewnej wiosce, w blizkości Paryża, dwóch ludzi zbrojnych i pazia, którzy nie mogli widocznie zdążyć za drugimi z powodu zmęczenia koni. Ludzie ci, schwytani i wprowadzeni do Paryża, zamknięci zostali w więzieniu Châtelet.
W dwie godziny po przybyciu, zostali przyprowadzeni na miejsce zbrodni, na ulicę Świętej Katarzyny, przed dom piekarza. Tam ucięto im ręce, poczem zawiedziono ich na plac targowy, gdzie głowy ich spadły pod mieczem kata, a wreszcie powieszono ich na szubienicy za nogi.
We środę następną taż sama kara spotkała stróża pałacu J. M. Piotra de Craona, który za to, iż zamiaru zbrodni nie wydał, był w oczach sprawiedliwości również winnym, jak ci, którzy go wykonali.
Co zaś dotyczę J. M. pana de Craon, wyrok nad nim wykonany został przez kontumacyę. Dobra jego skonfiskowano, ruchomości wcielono do skarbu, a, posiadłości w ziemi rozdano pomiędzy służbę królewską. Część także wziął książę de Touraine.
Admirał Jan de Vienlie, któremu poleconem zostało zajęcie ziemi i zamku, Bernard zwanego, wszedł tam nocą ze swymi ludźmi. Tam podczas nocy zastawszy Joannę z Chatillon, żonę Piotra de Craon, jedną z najpiękniej-