Wszystko to przygotowywało się z możliwą szybkością tak, że około 15-go maja wszyscy, wybrani do wyprawy, byli już gotowi i hrabia Jan dał hasło do wyjazdu, sam pierwszy ruszając w drogę na czele orszaku tysiąca ludzi. Wszyscy byli szlachetnego urodzenia, wszyscy odznaczali się męstwem i honorem nieskażonym.
W zamku świętego Pawła starano się gorliwie i dokładnie wypełniać zlecenia doktora Wilhelma i spełniano je dobrze, szczególniej pod względem rozrywek i przyjemności, jakich dostarczać królowi trzeba było. Codziennie odbywały się konne przejażdżki, lub też uroczyste, w zamku, lub w Luwrze, a w wieczór tańce w zamku świętego Pawła. Każdy, chcąc przypodobać się królowi i rodzinie królewskiej, trudził głowę, aby wymyślić coś nowego. Najszaleńsze myśli i projekty, jak to często bywa, najlepiej były przyjmowane. Odetta mało udziału brała w tych wszystkich uroczystościach, raz, z powodu, że sam charakter jej oddalał ją od głośnych zabaw, powtóre, dlatego, że ważniejsze i świętsze zajmowały ją myśli.
Odetta miała zostać matką...
Król kochał ją bardzo, tą miłością głęboką dusz podniosłych, zrodzoną z wdzięczności. Nigdy nie minął dzień, żeby Karol nie znalazł chociaż godziny jednej dla swej uzdrowicielki; chwile przy niej spędzone odbijały jasnem światłem na ciemnem tle nudy i znużenia dworskiego życia.
Stało się tedy, że w epoce owej właśnie pewien młody rycerz z prowincyi Vermandois, który należał do otoczenia królewskiego, żenił się z panienką szlachetnego rodu, pochodzącą z Niemiec, a należącą do dworu królowej. Dostojni opiekunowie państwa młodych postanowili wyprawić im uroczyste wesele na zamku świętego
Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/149
Ta strona została przepisana.