— Król Basaac — tem imieniem bowiem zwą Bajazeta kroniki — jest niewierny, to prawda — odparł J. M. pan de Helly — ale jest to książę otwarty, surowy, waleczny i w swej fałszywej wierze poważny i stateczny. Wypełnia on z taką skrupulatnością przepisy religii fałszywego swego proroka, że daj Boże, abyśmy kiedykolwiek tak wykonywali przykazania prawdziwego Boga naszego. Co zaś do jego odwagi, to kto go zobaczy choć raz w dniu bitwy tak, jak ja go widziałem, ten jej nigdy w wątpliwość nie poda, póki żyw będzie. Wołacie wielkim głosem, aby przybył; nie obawiajcie się, przybędzie on, jeżeli go dotąd jeszcze niema gdzie w pobliżu.
W tejże samej chwili firanki namiotu rozchyliły się i stanął w nich żołnierz, biegnący pędem, cały okryty potem i kurzem. Żołnierz ów od progu wykrzyknął:
— Do broni! miłościwi panowie, do broni!... grozi wam podejście i niebezpieczeństwo wielkie, gdyż oto ośm czy dziesięć tysięcy Turków nadjeżdża na rączych rumakach!...
Wypowiedziawszy to, żołnierz ów wybiegł, niosąc dalej wiadomość tę samą innym wodzom armii.
Rycerze wszyscy porwali się na tę wieść, spoglądając na siebie ze zdumieniem, gdy hrabia de Nevers, wybiegając przed namiot, począł wołać potężnym swym głosem, tak, aby każdy usłyszał:
— Do broni! do broni, mości panowie! do broni! Nieprzyjaciel się zbliża!...
Niezadługo okrzyk ten rozległ się po całym obozie.
Paziowie pośpieszyli siodłać konie, rycerze wezwali swoich koniuszych i, rozgrzani jeszcze winem i biesiadą, rozbiegli się szukać swoich zbroi. Gdy zaś młodzi jeźdźcy doznali trudności przy wkładaniu nóg w strzemiona z powodu szpiczastych swych ciżem, hrabia de
Strona:PL Dumas - Karol Szalony.djvu/166
Ta strona została przepisana.