Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/243

Ta strona została przepisana.
I.

Przypłynął młodzian z górnego Epiru[1]
Do miasta Regium[2], na rzymskim okręcie.
Grek był, lecz matki ród się wiódł z Hiru[3];
Krwi też dwoistej wzajem przeniknięcie
Na twarzy jego dostrzec można było,
W sposób, iż profil z greckich miał medali,
A — w oczy patrząc — skroń nabrzmiała siła,
I włos mniej ciemny, i usta z korali.

Z Regjum, jak długi brzeg, ku Puteoli[4]
W konnej i gwarnej jechał karawanie[5].
Czas to był, kiedy z imperjalnej woli
Poczęto wielkie o drogach staranie.
I częste mosty z gładkiego kamienia
Skałę ze skałą wiązały ogniwem —
I różni ludzie i różne cierpienia
Żelazem granit obrabiały krzywem:
Adrjan[6], cesarz w sztuce wszelkiej biegły,
Doglądać lubił kamienie i cegły.

Od Puteoli po appijskim[7] bruku
Epirski młodzian zdążał już do Romy,
A Romę marzył podobną do łuku
Tryumfalnego, którego ogromy
U samych niebios swój początek biorą,
Lub samych niebios stały się podporą.

Wszakże on jeden z całej karawany
Marzył, gdy inni toczyli rozmowę,
Jak świat na nowo został popisany,
O ile prawo carskie lub ludowe,
Gdzie w wstępnym rynku albo w Trastuberne[8]
Osły i konie zanocować wierne.

Jest coś wśród wielkich miast i naokoło,
Zwłaszcza pod wieczór, zwłaszcza dla pielgrzyma,
Co wypogadza lub zachmurza czoło,
Ziejąc nań niby westchnienie olbrzyma —
Jest coś w tym szmerze, co pierwszy dolata,
Skoro się miejskich bram rozemknie krata.
To coś Epirczyk nasz poczuwał w chwili,
Kiedy się kupcy z celnikiem wadzili
O jucznych osłów porządek zmieszany,
O kilka assów[9] na lampę u ściany.

Nareszcie w miasto weszła karawana,
Wielkiemi juki chmurna i leniwa,
Raz jeszcze widzieć dając twarz młodziana,
Gdzie się ulica okręcała krzywa,
A strażnik, z włócznia stojący bronzową.
«Ktoś jest?» latyńską zapytywał mową.
«Syn Aleksandra z Epiru» — i daléj
Osły a konie szły, i znów pytali.


II.

Minął rok całym dni i godzin tokiem —
Za Awentynem[10] słońce czerwieniało,
Przez plac dwóch ludzi szło swobodnym krokiem,
Zbliżonych k’sobie jak dwugłowne ciało.
Wieczór był cichy, cichością jedyną,
Samemu tylko właściwą Rzymowi.
Ni wieś, ni miasto — tu cię woły miną,
A tam wykwintna biga[11] zastanowi;
Tłumy z jakiegoś wracają igrzyska,
Po wzgórzach warty obchodzą wigilję[12],
Chłopięta śmietnik zmieniają w ogniska,
Cyprysy milczą, woń roznoszą lilje.

Syn Aleksandra, wstrzymawszy się nieco,
Do gramatyka rzymskiego te słowa
Mówił: «Te światła, co u wnijścia świecą,
Gdzie właśnie nocna przelatuje sowa,
Rok temu skoro zapalano, pomnę,
Wjeżdżałem obcy w to miasto ogromne».
«Któżby zgadł?» na to gramatyk odrzecze,
«Że oto w czasie tak krótkim, zaiste,
Nieokrzesane straciwszy narzecze,
Latyńskie słowo wypowiadasz czyste!
Co więcej, mądrość mający na celu.
Ktoby zgadł, mówię, że w wjazdu rocznicę
Zwiedzić już myślisz, młody przyjacielu,

  1. Epir, wschodnia część północnej Grecji, nad morzem Adrjatyckiem.
  2. Regium (dzisiejsze Reggio), port na południowo-zachodniem wybrzeżu Włoch, nad cieśniną mesyńską.
  3. Hyrja, dzisiejsza Dalmacja, kraina nadmorska nad północno-wschodniem Wybrzeżem morza Adrjatyckiego.
  4. Puteoli, dzisiejsze Pozzuoli, miasto nadmorskie wpobliżu Neapolu.
  5. karawana (pers.), zwierzętami jucznemi.
  6. Publius Aelius Hadrianus (117-138), jeden z najmędrszych i najbardziej ludzkich cesarzy rzymskich.
  7. pia Appia, droga appijska, do dziś dnia zachowana wspaniała droga z Rzymu do Tarentu, założona w r. 312 przez cezara Ch. Appiusa.
  8. Trastubernae (dziś Trastevere), część Rzymu, położona na prawo od Tybru (trans Tiberim).
  9. as (łac.) — dawna moneta rzymska.
  10. Awentyn, jedno z siedmiu wzgórz, na których zbudowano Rzym.
  11. biga (łac.) — wóz dwukonny.
  12. starożytni Grecy i Rzymianie dzielili noc najpierw w praktyce wojskowej, a potem także w życiu prywatnem, na cztery wigilje czyli straże; trwały one od godz. 6 wieczór do 6 rano.