Myśląc, iż zbiór tych kartek mój księgozbiór zdobi —
I, że to jest oprawne, więc zowie się «Dzieła!»
Lecz grzeczność każe... czekaj... oto mój tom nowy...
«Od autora». Wyślij, proszę, przez człowieka,
Albo tu obok oddaj na urząd pocztowy!
Niechże przynajmniej wzamian za grzeczność nie czeka!
Dziwny świat! Każdy pisarz dziś gotówby żonie
Pióro kłaść w usta; mówiąc nawet z przyjacielem,
Myśli: «To nowa kartka!!» i pisze na stronie —
I człowiek atramentu środkiem, a nie celem!...
A celem? To jak kuli, co iskrami zionie...
GERWAZY. (wracając) Wysłałem...
PROTAZY. Właśnie palę egzemplarz ostatni.
GERWAZY. Trzeba było dołączyć z książką uścisk bratni...
PROTAZY. Tak dalece fałszywym być nie mam przyczyny.
GERWAZY. Czyny są myśli nieme, myśli — mówne czyny...
PROTAZY. Jużci, musiałem posłać — byłoby niegrzecznie...
PROTAZY. (przeczytawszy) List właśnie-że od niego! — Jak to niebezpiecznie
Śpieszyć się!... Coś mu przyszło do głowy i prosi,
Aby, gdy się co wzamian mojego ogłosi,
Nie przysyłać mu próżno... Szczupłe ma mieszkanie
I właśnie się na zimę bliżej mnie przenosi...
Siądźże i napisz, proszę, natychmiast:
«Posłanie
Nowego tomu zaszło przed otwarciem listu;
Proszę o zwrot na koszt mój». I koniec — do trzystu!...
A niech posłaniec zaraz odpowiedź przynosi.
GERWAZY. (wychodząc z listem) Otóż to tak zawdzięcza się wzajem i znosi!
PROTAZY. (sam) Radbym, aby list przyszedł nie później od tomu —
Lecz gdzież Gerwazy?
Mówią, iż druk, nakształt gromu
Pędząc, zażega, światło roznosi. Druk... może...
Ale czytelnik, książkę przyniósłszy do domu,
Kładzie się z nią w fotelu, kładzie się na łoże,
Stosownym nożem kartek przecina niewiele,
Śledząc, do ila autor też same ma cele.
I jeśli myśli własne znalazł, to szczęśliwy:
I tylko własnych szuka mniemań... skąd wynika,
Że to jest także pisarz, lecz pisarz leniwy
I wyręczony... Słowem, niema czytelnika!
Inny zato swych nie zna celów, ni kierunku,
I tylko czyta, usta schylając ku kartom,
Jak gdy z pełnego dzbana próbuje kto trunku,
Łzom, jak śmiechowi, rad jest — a jako łzom, żartom.
Temu, że nie ma celów, bezdeń się otwiera,
Temu wciąż lej, bo pragnie — pragnąc, nie przebiera,
Aż straci smak...
Obadwa... umarli!... Ratunku!
............
Gerwazy gdzież jest?...
GERWAZY. Chciałem uprzedzić posłanie,
Chciałem, by grzeczność twoja niewczesną nie była,
Chciałem i sam poszedłem, lecz nadspodziewanie
Pogrzeb mi drogę przeciął. Ludu było siła!
Szli a szli... księży różnych zakony sędziwe,
Gromnic las — potem ciało na marach nieżywe,
Powozów dalej czarnych szereg nieskończony.