<poem>— Co ranek, skoro ustępują cienie,
A słonko wybłyska złote,
Przypomnij światła stworzenie,
Oddal tęsknotę...
LUCIO. (wchodząc) Museo jest otwarte, okno zamknięte...
LUCIO. (dając znak Rogerowi) Wchodzą, wchodzą!
DOKTÓR. To więc — ów sławny pokój.
DAMA. Zaczarowany!
DOKTÓR. ...Podpisano — «Klaudja»!!
ROGER. (otwierając gwałtownie i wyskakując z szafy) Arcydzieło lekkomyślności!...
DOKTÓR. Mości panie...
DAMA. ...Co to jest?
ROGER. Tak jest, arcydzieło lekkomyślności!... Dajmy na to, że mojej w tym kroku...
Czytaliście — zapomnijcie!
DAMA. Pan się omyliłeś...
ROGER. Sądziłem, że każda kobieta, którą spotykam gdziekolwiekbądź, jest... autorką tego listu, którego połowa, na rozbitej szybie przyklejona, nie doszła mię w odpowiedzi na oświadczenia moje, a połowa druga, którą w tej chwili na ziemię pani upuściłaś, doszła mię...
Jeżeli pani, jeżeli pan — nie rozumiecie podstępu, jakim pomścić się chciałem — to jest pomścić chciałem serce ludzkie, to ja wam wytłumaczyć nie potrafię... Kiedyś, ktoś — bo jest taki ktoś, dla którego nic za wielkiego i nic za małego niema — ten ktoś wytłumaczy i objaśni, co na teraz przechodzi siły moje...
DOKTÓR. Imię pańskie nie jest mi obce.
Przedstawiam pani pana Rogera z Czarnolesia...
DAMA. Monolog pański nie pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się słyszeć... w ustach kobiet.
DOKTÓR. Dziś w nocy...
ROGER. (podając rękę damie nieznajomej) Mężczyźni — jeśli milczą, to dlatego, że milczą...
...Oto jest ów widok! — Właśnie tęcza wybłysła, której jeden koniec opiera się na ruinach domu Capuletich, drugi na dom Montechich spływa. Połączenie w otchłani czasów...
DAMA. Są akordy życia, które jedynie kiedyś zlać się mogą w harmonję...
DOKTÓR. Czego wszakże nigdy opóźniać się nie godzi...
ROGER. A skąd pani wiadomo?...
DAMA. Z tęczy — —
ROGER. I są bole, dlatego niewymowne, że się nigdy wypowiedzieć ich nie miało... szczęścia...
DAMA. Czasem — potrzeby...
ROGER. Muszą zatem być drugie, wprost przeciwne — to jest, kiedy się jest wzajemnie przenikanym...
DOKTÓR. Najlogiczniej...
Wracam do rodziny... wracam...
DAMA. Powiem panu rzecz bardzo oryginalną — że takie bole wprost przeciwne tamtym, niezrozumianym...
ROGER. Takie... wzajemnego pojęcia się, pani mówisz...
DAMA. (kończąc) ...nie są bole...
ROGER. ...nie są bole...
DOKTÓR. W takich razach doktór niepotrzebny...