Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/339

Ta strona została przepisana.

MASKA. Cyt! Nie wątpim, lecz raczym
Poznać rzeczy te zbliska:
Co chcą, gonią się za czém
I w czém środek ogniska.
SZOŁOM. Wszystkie pany i króle
I najwięksi z cesarzów
Szli tak samo pod kule,
Wiernych tylko pisarzów
Albo mając przy sobie.
Świętej miłych osobie.
Wszakże sprosną nie zowię
Ostrożności potrzebnéj
I dlatego mam w rowie
Drabów oddział służebny.
Ile bowiem wam, panie,
Bohaterstwo wrodzonem,
Tyle siebie zaprzanie
Nam i służba za tronem.
MASKA. Milcz! Pochwalam.

(zamieszanie się nieco uspokaja, niektórzy na miejsca powracają)

PREZES. ...Pięć galek
Jest za sercem w pierścieniu.
Dziesięć przeciw —
OŻÓG. ...Ten śmiałek
Przyrwał sprawę w korzeniu!
KALASANTY. Partję sklecił naprędce,
Trza pomyśleć o wędce...

(zaczynają się szepty, zgromadzenie na grupy się rozpada)

SZOŁOM. I zaprawdę, że warto,
Gdyż serdecznych przeparto.
KALASANTY. Ach, nie wiecie bo, druhy,
Gdzie tych rzeczy osnowa.
Głowa, głowa, brak skruchy
Filozofja ta nowa
I to serca wyprucie,
Skąd jest wszystko — uczucie!
Więc na dobrąby sprawę
Głowę trzeba obalić,
Wyprowadzić na ławę,
Przewotować i spalić.
Spalić, mówię, jak czyni
Z mumją Arab w pustyni[1]
WSZYSCY. Wiwat!
KTOŚ TAM. ...Przebóg, panowie,
Głów nie łamcie, jak głowie
Skręcić głowę, lecz owszém
Sądem rządźcie się zdrowszym!
Jeśli bowiem sąd miniem
(A ten w głowie się sklepi),
To, jak głupi, poginiem,
To się zgubim, jak ślepi.
JEDNI. Z głowy wszystko, nie z piersi.
DRUDZY. Wszystko z piersi, nie z głowy.
OŻÓG. Prostsi bądźcie i szczersi,
A niech, mówię, sąd zdrowy
I gminnego ton ducha
Coś wypowie na radzie,
Wiele bowiem jest z brzucha!
WSZYSCY. U, ha!...
OŻÓG. W lada przykładzie
Znaleźć mógłbym świadectwo.
KALASANTY. Materjalizm!...
OŻÓG. Szlachectwo!...
EDGAR. Wzniosłych rozbój podrzutów.
SIERŻANT. Tak, lecz żołnierz bez butów...
PREZES. To finansów jest rzeczą,
Temu bracia nie przeczą.
OŻÓG. Więc finanse, wakanse i awanse, jak dawniéj —
A gdzież postęp!...
PREZES. Panowie!
Wszyscy, którzy są sławni
W dziejach, wszyscy wodzowie
Szyk cenili przed wszystkiem.
Wzywam przeto, ażeby
Ze spiskowym tu świstkiem
Każdy stanął...

(członkowie się zaczynają porządkować, każdy znak swój dobywa. Szołom z Maską uchodzą)

PREZES. Dobrzeby
Skończyć radę tak schludnie,
Jak zaczęła się cudnie...

(Prezes wkłada kapelusz)
Górne zamku pokoje.
Północ. Król, za nim Szołom, obwinięci płaszczami, wchodzą.

KRÓL. Królowo!
KRÓLOWA. Panie!
KRÓL. (na ramiona Szołoma płaszcz zrzucając) Kwiatów wam z przechadzki
Ni sielankowej nie wnoszę rozmowy.
W jaskini spisku byłem świętokradzkiéj.
KRÓLOWA. Przebóg! O panie!...
KRÓL. I cały, i zdrowy,
I dziwnie wesół, dziwnie wracam rady.
KRÓLOWA. Cóż to jest, panie?...
KRÓL. (z przesadą klasyczną) Widziałem szkarady —
Nie, gorzej: płaską widziałem pustotę
I takie głupstwa takiego pokłady,
Że aż mi słodziej deptać tę hołotę,
Że aż mi jaśniej stawa się przed okiem.
A, rozpatrzywszy wszystkie dzieła nasze

  1. Arabowie dzisiejsi wśród chłodnych nocy na pustyni używają mumij w braku drzewa, zapalając ogniska. (P. P.).