Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/376

Ta strona została przepisana.

i konnych. Im zdawa się, że jedni na rozgrzywionych jeżdżą piórach, podobni do gońców fantastycznych, drudzy zaś uprawiają prozę życia i są podpierającymi się handlarskim łokciem kalekami!...
Czyli na to obiegłem okrągłość globu i radowałem się uczuciem człowieka-męża, który zupełnie obejma kibić ziemi, ażeby ponad ową dwójcę elementarną nic nie dociec? —
Azali napróżno patrzyłem w gwiazdy, których nie widzieliście nigdy, i rachowałem wieczory wtenczas właśnie, kiedy rozbudzaliście się ze snu?...
Azali czas i miejsce i wszelakie historji ciało stradałem był napróżno z oczu moich??
Azali owego niema istnienia, istnienia, które, wszędy się rozlegając, nie opuszcza pewnego osobnego miejsca i powiada jednostce śmiertelnej «Jesteś» i powiada, że jesteś, albowiem ogarnąłeś zarazem wszędy i tu!?...
O, wielce nietrzeźwi albo marni! Azali już pomiędzy natłokiem rubasznych miotań zatłumiony jest oddech, wołający do niebios i nawskróś niebios?
Męża czy tu już niema, ani niewiasty żadnej, tylko jest wypadkowy obyczaj i techniczna równowaga zmysłów?...
Jeszcze chwila, a rozpoczną niektóre gwiazdy znikać. Jeszcze niewiele chwil, a bladawe łuny zaranku przenikać poczną grubą ciemność — któraż jest godzina, i dzień, i rok, i miesiąc, i wiek, i epoka która?... I gdzie?
Malcher, o Malcher, ty chodząca klepsydro moja, dopókąd widzę długie wąsy twoje i wzrok rzewny pod ciężkiemi brwiami twojemi, dopókąd pętlice czamary twej oglądam, tyle i opamiętywam się w otchłani!...
CHÓR FIOŁKÓW. (masek) Kwoli smętnemu zawiejmy podróżnikowi, my, napółgrobowe, ciche kwiatki! Niech przypomni sobie, gdzie oddychał oddechem braci i sióstr naszych, fiołków!

(do Omegitta)

Podróżniku smętny! Patrz i tchnij... Oto szarych i fioletowych kwiatów wieniec, naokoło ciebie krążąc, naokoło, czarodziejskiem zagraża tobie opętaniem...
OMEGITT. Maski wonne i smętne, jak godzi się odzywać do was?
CHÓR FIOŁKÓW. Pierwszy z nas jest fiołek, a druga jest fiołka, a zaś trzeci z nas jest fiołeczek.
I drugi z nas także jest fiołek, ale pierwsza powiada koniecznie, że jest fiołka... Jak sobie chcesz...
Dlatego że, kiedy gdzie indziej rumiane tańczyły dziewczęta przez wiosnę swoich lat, my wtedy włóczyłyśmy za sobą grobowy kir i krepę, która nam opajęczyła wszelki nasz gest.
I żadna z nas lub żaden, jak sobie chcesz! I żaden i żadna z nas całoserdecznego nie zna uśmiechu...
Ja fiołek jestem, a ona powiada, że jest fiołką, i my jesteśmy dużo fiołków i pytamy się ciebie, czy widziałeś wiele grobowych wiosen.
OMEGITT. Widziałem fiołki, wystrzygane z fioletowego atłasu, osadzone na drutach, o smętne maski moje.
PIERWSZY FIOŁEK. A co powiedzieli ci o nas? Szczerze mów.
DRUGI. Czy na cmentarzach germańskich i francuskich, na zwaliskach Rzymu i złomach Grecji, czy na południu lub północy?... Mów!
FIOŁKA. Czy zakochałeś się w Paryżu, widząc siostrzyczkę moją, opętaną w ciężkie warkocze?
WSZYSTKIE FIOŁKI. Cha, cha! Acha!... Intryga!...
PIERWSZY FIOŁEK. On w Paryżu nie był, nie był w Paryżu!
DRUGI. Co to jest Francja i Paryż? Szczerze mów!
OMEGITT. Francja jest narodem wielkich przeznaczeń, a Paryż jest tylko stolicą europejskiej cywilizacji...
PIERWSZY FIOŁEK. Kiedy on taki mądry, niechaj ci powie, co ta cywilizacja jest?
DRUGI. Kiedy jesteś taki mądry, to powiedz, co?
OMEGITT. Cywilizacja europejska jest bękarcia...
WSZYSTKIE FIOŁKI. (zakrywając sobie uszy atłasowemi kapturami) Ach!! Grubjanie szkaradny! I dlaczego?
OMEGITT. Dlatego, że wszystkie inteligencje praktyczne są niechrześcijańskie, a wszystkie chrześcijańskie są niepraktyczne...!

(usuwa się)

POLAK. (urzędnik zagraniczny) Szukam marki paltotu mego, a znajduję częstochowski medaljon święty na podłodze.
DOMINO. Trzeba go oddać służbowemu policjantowi.
Maska ASTROLOG. O, Niedźwiedzico