Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/389

Ta strona została przepisana.

nazywał mową człowieczą? Dziś, kiedy stu jazdy spartańskiej z koni zsiadło i zatknęło długie swoje włócznie przed świątynią wielkiej Minerwy, kiedy lud ruszył od Pnyx patrzyć na opienione konie, na chlamidy[1] czerwone i na milczące postacie mężów bronzowych; dziś, kiedy powoli wchodził Tyrtej na marmurowe stopnie, a chór stał pod rzędem kolumn, sam do kolumn podobny; dziś zauważono, że nie jest bez osobnego wdzięku kolebanie się w chodzie szczęśliwego bogów ulubieńca, że podobną ochwiejność kroku mają męże, nawykli do panowania falom morskim lub nieskorzy do ubiegania się o rzeczy, które powinne są ich czekać. Dziś, zaprawdę, dopiero spostrzeżono, o ile i samo nawet przyćmienie oka lewego znamionuje wzrok rzutny i trafnie do ucelania uzdolniony. Dziś stał się głos bogów głosem ludu...
Niech żyje Harmost! Słyszę rżenie konia mojego...

(podnosi się i nieledwie bez pożegnalnego znaku odchodzi, sam w sobie zadumany)

KLEOKARP. Mniemań ludu niestałość i sądzenia jego, do fal podobne morskich, zaledwoby powinny niepokoić tych, którym się przedstawiają elementa w postaci ich zewnętrznej, nie w zawiadującem niemi prawie. Ale zawiść, miotając sercem człowieka, nie dozwala dostąpić myśli tam, gdzie ostatecznie pierwsza prawda przebywa i każdemu, co dobiegł jej, wydziela sit we dwakroć tyle, ile na dobieganiu zużył.
Zniechęceni niesprawiedliwością współczesnych są podobni do człowieka woźnicy, któryby, zapatrywając się na koło, nieustannie okręcające się tam i napowrót, zwątpił o podobieństwie iścia naprzód; zaś ludzie, zawiścią udręczeni, poglądają jedynie obok siebie i mocni są tylko o tyle postępować, o ile mają współzawodników przed oczyma... Ci i tamci pracować się zdają, ażeby panowanie elementów nad prawdami wstecz bogom i cnocie uzasadnić, a boleść ich wewnętrzna z tego pochodzi, iż, nie wiedząc, że przeciwko sobie samym działać pragną, cierpią, iż działać nie są w możności.

(Kleokarp zwolna się podnosi i, opierając ramię na Laonie, ma się ku przysionkowi)

Czy i ty, o Laonie, poczuwałeś omacną chwilę zawiści za dowiedzeniem się o szczególnym Tyrteja losie?
LAON. Podpierając ramię twe, o panie, brakuje mi tylko jednej rzeczy, ażeby zupełnie być szczęśliwym, ojcze!..
KLEOKARP. Laonie, synu, mów!
LAON. Ramię twoje, ojcze, podpierając, chciałbym być bliższym tobie... krwią.
KLEOKARP. Sióstr masz dwie...
LAON. Sióstr dwie...
KLEOKARP. Czy nie obie zarówno bratem cię zowią?

(zachodzą w przysionek domu. Dorilla występuje pierwsza z cieniu laurów, a drugą stroną niewolnice, którym owa w zwijaniu wieczerzy przewodniczy)

DORILLA. Siostro Egineo, patrz, jako w czarze, której nie dopił Laon, odbijają się i szklą wczesne gwiazdy!...
EGINEA. (obłędnie) Wypij je siostro moja! Zdaje mi się, że słyszę rżenie koni...
DORILLA. To nadobny syn Chariklesa obiega miasto, prędszy nad wieść.
EGINEA. (zatrzymując się przed domostwem) Radabym doczekać się dziś śpiewu słowików...
DORILLA. Nie pozwolę ci, jeżeli mi nie opowiesz snu twojego.
EGINEA. Nie opowiem ci snu mojego, jeśli mi wpierw wysłuchać nie dasz, co słowiki o swych snach powiadają.
DORILLA. (wchodząc w przedsionek) Pomiesza ci się w główce twojej i będziesz mi opowiadać potem rzeczy słowicze.

III.
Inna część ogrodów Kleokarpa. Noc.

EGINEA. Zdawało mi się, że upadł kwiat granatu, ale to, widzę, upadł suchy liść...
Wydawało mi się, że gwiazda przeleciała zniecierpliwiona, ale to tylko świecący przemknął robaczek.
To, co jest na niebiosach, wydaje mi się jaśniejącem w przygodach rzeczy poziomych, gdy poziome odnosi się przed oczyma mojemi na niebiosa. Ziemia i eter odcofnęłyż się ode mnie czyli mię ogarniają wirem nieznanego szału?
Teraz, teraz sobie samej, niestety, ufać przestawam: potrąciłam-że kamyk okrągły stopą niepewną i drżącą?...

(garnąc ręką ku ziemi)

Ale owo i kwiatu pąk wilgotny, owo

  1. chlamida (gr.) — płaszcz, zarzucany na prawe ramię.