Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/462

Ta strona została przepisana.

GRUPA RZYMSKA, Wielki mąż pozostawia po sobie śród Judzi
Jakoby cień, leżący na wszystkich ich myślach,
Który budzi się, wzmaga, blednieje lub wstawa
Z następstwami wypadków, idących za śmiercią,
Same zdarzenia, mając pieczę o pamięci
Opłakanego, wznoszą swoje ręce nikłe
Do pochylonej wdowy!...
GRUPA EGIPSKA. Testament Auleta,
Nakazujący córce iść za swego brata,
Po raz drugi tem święciej będzie wypełnionym.
Jak mumja jedna ciągła, nasi monarchowie
Zachowują tenże sam porządek od wieków!
GRUPA RZYMIAN. Śmierć jest silna i strzały Diany są szparkie,
Lecz pospolitej rzeczy miłość uprzytomnia
Mężów wielkich i dobrze sprawie zasłużonych,
Poszukiwać ich radząc w ustawach i w życiu,
Nie zaś w mumifikacji cedrowym balsamie!...
GRUPA EGIPSKA. Zdałoby się, że ludu śpiew wracającego —
Zdałoby się, że słychać już muzykę wioseł
Zepsowaną odbrzmieniem wojennego marszu...
GRUPA RZYMIAN. Coś, jakoby grom kroku wracających legij
Lub orłów tętno, żeńską spasowane muzyką,
Zda się utrapiać uszy...
WOŁANIE Z POZA SCENY. Talam! Talam! Talam!
JEDEN Z GRUPY EGIPSKIEJ. (podbiegając w głąb sceny) Zaprawdę purpurowa plama wzdętych żagli,
Jak zachód słońca w morzu, falą ku nam płynie,
Już liny można widzieć — a jużci je zliczyć
Już ciskają kotwicę — — Słyszycie głos tłumu?
Już są! Królowa wiedzie Cezara.
JEDEN Z GRUPY RZYMSKIEJ. Już Cezar
Wiedzie królowę.
WOŁANIE Z GŁĘBI SCENY. Górą kapitolińskie orły! Egiptu królowa
I Cezar górą!
EUKAST. W szranki dwa po stronach obu
Przystać radzi zarówno okoliczność sama,
Jako i ceremonjał...

(też same grupy dwie rozwijają się w dwa równoległe szranki)

WSZYSCY. ...I wrychle do portów
Domostw przybić, jak statek do stolicy portu.



SCENA TRZECIA.
W głębi okazuje się pierś okrętu. Cezar i Kleopatra, popod ręce, w poufnem zbliżeniu, wchodzą między szrankami, które lekkim pozdrawiają gestem — osoby przybyłe zajmują przodek sceny, grupy, rozwinięte w szranki, cofają się zupełnie.

KLEOPATRA. Raz, jakkolwiek na twojem oparta ramieniu,
Poczułam chwilę trwogi, wrychle —
Kiedy legiony dalej nie chciały iść...
CEZAR.Oto
Krańce imperjum świata!
KLEOPATRA. ...Aleksander
Nie doszedł dalej, jedno ówdzie, kędy,
Falang[1] bunt...
CEZAR. I dlatego, wyskoczywszy z łodzi
Przypomniałem ci, pani, że dotrzymał słowa
Juljusz, że tobie jego nie zbrakło ramienia
Aż, gdzie stanęły orły na stertach, jak wryte,
Aż, gdzie się świata promień zatumanił w piaski,
Aż, gdzie na teraz koniec okręgowi dziejów...
Mówiłaś «Pójdź!» — poszedłem. Nie jesteśmyż ludźmi?
Aleksandrowi dobrze było sobie tuszyć,
Że Ammońskiego[2] synem on ze krwi... Młodzieńczyk!
Kleopatro, czlowiekiem być to także zacność.
To w diademie przejść się pod jarzmem, to więcej
Niźli dość... O, tak, pani! Królowo-kobieto!...
Być człowiekiem w obliczu ciebie, jest zarazem
Kłonić się i brać wieniec.

(podając jej obiedwie dłonie)
  1. falanga (gr.), zwarta gromada wojska, ustawiona w szyku bojowym.
  2. Ammon, egipskie i libijskie bóstwo urodzajności, później także światła