Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/611

Ta strona została przepisana.

Czar papieży,
Ile z zewnętrznej pochodzi przyczyny,
Z szat drogich, pawich piór i pajęczyny
Koronek, również do niego należy[1],
I przez to tylko łączność tam być może,
Nim wojnę prawdy Polska wygra w sobie,
Nim przed oblicze miecz przyniesiem boże,
A On odpowie: «Dość jest. Resztę zrobię».

O Polsko! Granic twych nie widzę linji,
Nic nie masz oprócz głosu, tak uboga!
Istniejesz przecie: tyś córą opinji,
Tyś głosem, który jest to, co głos Boga!

*

O Polsko! Twojem proroctwo wyznaniem,
Bo jednaś dzisiaj na puszczy wołaniem.

*

Tak wierzę, tak jest, ile człowiek może,
Że jest, powiedzieć; tak jest, wielki Boże!
............
A teraz wróćcie do waszej rozmowy,
Do rozłamania głosu na koterje[2],
Gdzie w drobnych kółkach coraz genjusz nowy,
Powstając, ludzkie za sobą mizerje,
Osobistości, będzie wlec dopóty,
Aż i proroctwa nie stanie... na buty!»

*

Tu przestał, słowo hamując ostatnie.
Jedni mówili: «Prawdę ma!» A drudzy,
Że się tłumaczy niedość akuratnie,
Że demokratą, ni arystokratą,
Że mógłby wody dolewać, jak słudzy
Na Galilejskiej Kanie[3]. Wiesław na to:

«O bracia! Wino jeśli silne dawam,
Nie małobaczny piwnic jam niszczyciel,
Tylko, że w wierze o winie przestawam.
Jak zbraknie, wody dam — zmieni Zbawiciel!»

*

Tu przemilkł. Potem rzekł: «Prawdy powietrze
Póki jest czyste, wszystko się rozwija:
Weselsze kwiaty, liście w sobie letsze,
Jaśniejszy lilji dzban, smuklejsza szyja,
Wolniejszy człeka ruch i myśli człeka...
To zbrudź, to zamąć — liść, kwiat, człowiek czeka!

*

A chcecież widzieć tego, który mąci?
Oto, patrzajcie, tam stoi ten krwawiec
I mówi: «Jam jest, który Pana strąci
Zwysoka, jako zepsuty latawiec —
Jam jest, któremu msze się także mruczą
W każdem pochlebstwie sobie, każdym swarze,
W teatrze pychy własnej, w pychy farze —
Jam jest, któremu nieraz dzieci uczą
Na księży, wdzięczyć nakazując twarze,
Stygmatyzować[4] fałszem, biedzić, krasić,
Któremu palić świece nie nowina
I nie nowina zapalone gasić,
Któremu poszczą nieraz, ba, i biczem
Tną się, by o tem wszystkiem trąbić niczem,
Któremu stroją się w ornaty złote,
Krok udawając, co nie z tego świata,
Albo i w chłopską, dziurawą kapotę,
Albo i w mądry biret[5] i w stygmata[6]
Jam jest on wszechfalsz zewnętrznego świata!»

*

Ten, ów, widzicie, mąci, mąci tyle.
Że, gdy do walki wyjdzie z nim gladjator[7],
To nieraz bracia, co wątpią o sile,
Wpierw mu, jak Jowisz, murem staną, Stator[8],
Albo rozszarpią i uczczą w mogile!

*

Ileż to razy za piękne on stawił
Potworne? Peruk piętrowaniem bawił,
Bo mu do rogów były podobniejsze,
Lub nadętością szat, bo tem próżniejsze!
Albo wspinaniem się na korki twarde,
Jak kopyt róg, lub musem na postawy harde
I rozrzucenia bohaterskie włosa.
Zmrużenia powiek, wgórę podrzucenia nosa,

  1. Nie idzie tu, i w całem zewnętrzności pojęciu, o zdarcie drogości, świetności, błyskotności, ale o proporcję ich z powagą wewnętrzną, rzeczywista — ale o strawienie ich na sobie powagą życia — bo i tak duch ma dosyć ciężaru w szacie ciała... nacóż go jeszcze obciążać ciałem szaty?... (P. P.).
  2. koterja (franc.) — grupa osób, związana wspólnemi interesami, zazwyczaj niezgodnemi z dobrem ogółu; klika.
  3. aluzja do jednego z cudów Chrystusa: na weselu w Kanie na prośbę Matki Boskiej przemienił wodę w wino.
  4. stygmatyzować (grec.) — piętnować.
  5. biret (późnołac.) — lekka czapka (okrągła lub kanciasta, bez daszka), noszona przez duchownych i uczonych.
  6. stygmat (grec.) — znamię, piętno; stygmata (lub: stygmaty) — rany, występujące na ciele niektórych ludzi pod wpływem gorliwego rozpamiętywania męki Chrystusa.
  7. gladiator (łac.) — w dawnym Rzymie niewolnik (lub skazany na śmierć zbrodniarz), występujący w cyrku jako zapaśnik lub szermierz dla zabawienia ludu.
  8. Stator (łac.) — przydomek Jowisza, jako zatrzymującego uciekających czy zbiegów.