Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/648

Ta strona została przepisana.

mego Sokratesa kielich jego prawdom tym moc nadał. Grek ten jest tu pieczęcią: kielich dopełnił i na statuę żywą obowiązku zamienił statut pisany. Byłże wszakże poeta, któryby w dziejach poezji to zajmował miejsce, które Sokrates w filozofji dziejach zajmuje, któryby przeto niemniej, jak ów mędrzec, na polu swojem wcielił żywioł poetyczny i zapieczętował śmiercią?... Pytanie to jest arcyśmiałe — gdzież albowiem obrócę oczy, aby znaleść cyklicznego[1], że tak powiem, poezji męża?
Miałżebym się aż wrócić do owego, który był piękny i złotowłosy, jak Apollo, silny, jak Herkules, gdyż lwy rozdzierał, skoro napadały trzodę — który, skoro mu królewską podają zbroję, przenosi nad nią kamienie, z potoku wzięte — który na biodrach nagich czuje wiatr z poświstem pędzonej przez zazdrość włóczni i przebacza — który, śpiewając, walczy — zwycięża i rządzi pieśnią (Dawid). Orfeusz jeden, gdybyśmy więcej o nim wiedzieli, może się do niego przybliżył! A jakkolwiek Dant był najcelniejszym z poetów, i w kilku bitwach udział wziął, i w politycznem życiu, i na wygnaniu, idzie nam tu przecież o takiego, któregoby nie już fenomenologiczny[2] późniejszych wywód tak postawił, ale któryby sam współcześnie świadczył i wiedział, czemu świadczy.
Tu uczynię przerwę i zapytam: Cóż jest bajronizm? Odpowiedzią będzie:
Najpowszechniej bajronizmem zowią rozczarowanie, tchnące niesmakiem, pieśń samobójczą, epopeję antysocjalną, antyreligijną, tudzież bez wątku i końca. Trzydzieści siedem lat za dni naszych wystarcza, zaiste, na epokę polityczną; ale trzydzieści siedm lat nie wystarcza jeszcze na wydanie sądu o człowieku, bo przy obecnych rękojmiach prawdy plotka nawet, wypowiedziana pobieżnie, trzydzieści siedm lat trwać może. Otóż właśnie, że trzydzieści siedm lat dobiega temu, bo to było, jak dziś, około Wielkiej Nocy, gdy w miasteczku greckiem zerwała się burza, pod tę porę nieprzewidywana. Wicher wielki porywał dachy i figowe drzewa w piasku okręcał wierzchołkami, a lud, pokazując palcem na okno niepozornego domostwa, wołał: «Burza jest wielka, albowiem kona człowiek wielki». Człowiekiem tym był Archistrategos[3] — Noel Byron, o którym Mickiewicz powiedział był, że jest Napoleonem poetów, a co jest jednakże niewłaściwe. Mickiewicz albowiem powtórzył tylko słowa współczesnych, którzy tak Byrona nazywali za życia, i gdyby był chciał swoją myśl powiedzieć, znalazłby odpowiedniejszą dla niego nazwę. Za czasów Napoleona wszelką doskonałość na każdem polu mężczyźni nazywali Napoleonem, kobiety zaś Janem Jakóbem Rousseau[4] takby i dziś jeszcze jakiego figlarza zwano małym Metternichem. Matka Noela Byron zwała go — J. J. Rousseau, jest to zaś język czasu, echo czasu, znaczenia istotnego nie mające. Tak samo i za czasów Cezara ludy dzikie wszelką potęgę zwały Kaesar (Caesar) i stąd wyraz niemiecki Kajser; tak i za Karola Wielkiego ludyszcza północne wszelką potęgę zwały Karól i stąd wyraz polski Król. Odrzuciwszy więc te okrzyki, nie zaś zdania współczesnych, na stronę, ze stanowiska historji powiedziałbym raczej, że: Byron Sokratesem jest poetów, umiał albowiem żywioł poetyczny w życie i w czyn wprowadzić z wiedzą tego, co czyni, a poparł to myślą, pieśnią, energją czynności swojej — owocem, przez nią otrzymanym i śmiercią wreszcie. Ecce[5] poëta!

LEKCJA DRUGA.

Na posiedzeniu zeszłem zapytywaliśmy siebie, co jest poeta i jakie są jego obowiązki? Ponieważ zaś nikt o to nigdy nie pytał, przeszliśmy cały tok historji. I widzieliśmy stanowiska poetów starożytnych, od Izraela przez Grecję i Rzym przeszedłszy. Widzieliśmy, jak umilkła pieśń w imię spełnienia nadziei człowieczeństwa, w miarę, jak do objawienia się zbliżyło i jak poeci na nowe pola idą nowej szukać nadziei ojczyzny! Widzieliśmy następnie, że jedni przy ołtarzu rzymskim zostali, jak Sarbiewski (wyraźnik całego tego cyklu poetów), drudzy, aż na krańce formujących się dopiero narzeczy gminnych podążają, a inni nareszcie w jednę rękę pieśń gminną, w drugą harfę kościelną wziąwszy, tak pośredniczą w onem rozejściu się, jak Zaleski.

Widzieliśmy albowiem, że jakkolwiek lud jaki był już sakramentalnie ochrzczo-

  1. cykliczny (gr.), należący do grona poetów, których utwory stanowiły jedną całość.
  2. zajmujący się stroną zjawiskową.
  3. (gr.) naczelny wódz.
  4. Jan Jakób Rousseau (1712-1778) głośny autor «Nowej Heloizy»,
  5. Ecce (łac.) — oto.