Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/666

Ta strona została przepisana.

zań, jakkolwiek życie ma na celu, jest jasne i logiczne, ale to pochodzi z tej przyczyny, że w nich nakazano tylko to, czego nie trzeba robić, a zatem są one połowiczne. Dzikim ludziom powiedzmy np. «nie kradnij», to pojmą jasno, ale nauczmy no ich np. «przebaczać nieprzyjaciołom», to zaraz z powodu, że myśl ta objęła już całą prawdę, będzie ona dla nich niejasną — i po raz pierwszy ci dzicy spostrzegą, że trzeba prawdę nietylko usłyszeć, ale usłuchać. I oto będziesz im niejasnym, i oburzą się, i postawią ci może jeden z krzyżów owych, któremi przez XIX wieków na planecie kreśliła światłość pochód swój... Każden przyjmuje prawdę teoretyczną, ale niejeden odepchnie ją, skoro się pokaże, że ona nietylko logiczna jest, ale i współpracy wymagająca — a więc, jeżeli wołamy o jasność, czyż nie wołamy czasem o nasz spokój, o naszą bezwładną wolność, o inercję? Słowacki powiada w jednym z listów swoich, że za Sasa, jeżeli na sejmie lub sejmiku człowiek który o wyższem pojęciu ducha narodowego przemawiał, to z kąta gdzieś najciemniejszej sejmowej ławki wydobywał się zaraz głos, wołający: «Jeżeli co masz — w trzech słowach jasno nam wytłumacz, a nie czmuć oczu». Umysły takie są zaiste więcej, jak ubóstwione same w sobie i przez siebie — cóż podobniejszego Tytanowi?...[1] Wszechmocny poddał bowiem samą wszechmocność prawom świata, jeżeli sześć dni pracował, a siódmego od pracy odpoczął, gdy tymczasem ludzie owi, podobni do azjackich władców, żadnego wyższego prawa nad osobiste bezprawie uznać nie chcą i nie sięgają nigdy wzrokiem duszy poza ciasny widnokrąg arbitralnej swej jaźni; głos ich: «Ja jestem harmonją i sądem wieków — Ja jestem środkiem i celem, głos od Azji wołający: «Ja i Hurrach!» Czy poznajecie jego tony i skąd płynie? — Równał się on Bogu i pienił się, a potem trawę gryzł, jak zwierzę ciche w obłąkaniu swojem. Nazywał się on Nemrod i Semiramis i Neboh-odnocar[2], — aż w Judei puszczach głos ów: «Ja jestem...» napotkał głos inny, który kazał owszem: «Ja jestem niczem, jam głos tylko wołającego na puszczy», a potem wraz onemu «Ja» odrzekło «Nie Ja» w osobie Zbawiciela. Ale chciał on jeszcze spróbować, czyli «Nie Ja» prawdziwe jest i poznał, ale to było już przy pękaniu się skał, było przy ciemności słońca, jako włosianej tkaniny ciemność, było zapóźno. Więc rzucił włócznię swoją, przebódł i przez szramę rany zobaczył dopiero twarz w twarz — to «Nie Ja» i zadrżał... Czy mam teraz objaśniać i poemat «Król Duch», który właśnie że dopiero co wytłumaczyłem, czy też mam zejść w szczegóły i powiedzieć, że w utworze tym bohaterem jest «Ja».
A naprzód, w utworze tym «Ja» jest to Her Armeńczyk, trzeba było albowiem wziąć powieść grecką o przechodzeniu dusz dlatego, iż cały pas wieków budowa poematu obejmuje — tem więcej, iż w przedchrześcijańskiej karcie Grecja republikanizmem swoim onemu azjackiemu Ja przez samo jej demokratyczne my technicznie zaprzeczała była. W poemacie zaś «Król Duch» napotyka się na drugim pasie dziejów Iwana Groźnego (ostateczne jakoby tegoż azjackiego Ja wcielenie) a który dopiero, gdy żerdź oparł żelazny na nodze sługi Kurbskiego, słuchać mógł o tyle prawd czytanych, o ile w ciele zwiastuna onych ranę uwiercił, krwi utoczył i ducha zmacał. Najjaśniejszej Rzeczypospolitej tarcza pod królem Batorym staje tu mocą bożą, jak Judea. Książe Andrzej Kurbski biblijnym nawet stylem w liście swoim odzywa się, mówiąc do cara: «Zaco pomordowałeś silnych w Izraelu?» Król Stefan niemniej dziwnym napozór sposobem chce osobiście w pojedynku z tem «Ja» się spróbować; wiedział król zaiste, co robił, jeżeli sam wyraźnie pisał: «Gdzież ty jesteś, panie Boże rosyjski? Wystąp przede mną!» Ale pojedynek ów mistyczno heroiczny dopiero bosa i rozdarta noga na Golgocie kończy, mówiąc «Nie Ja» i zwycięża przy komety blasku. Przypomina mi to ustęp pieśni, który znałazłem był u Benedyktynów na Święto-Krzyskiej Górze, kiedy podróżowałem po Polsce.

«Tak kościół trzyma, że, gdy Pan umierał,
Na północ, głowę skłoniwszy, spozierał,
— Gdyż w oliwnym
Gaju dziwnym
Wszcząwszy mękę,
Skłaniał rękę
Ku północnym ludziom».

Oto więc najciemniejszy poemat, skoro go się będzie czytać, ze strony życiowej

  1. Tytani (gr.) — zbuntowani olbrzymi, a pokonani przez Dzeusa i wtrąceni do podziemia Tartaru; stąd przenośnie tytan — olbrzym, siłacz.
  2. fantastyczna (przejęta od Mickiewicza) etymologja («Nie-bóg-jeno-car») imienia Nabuchodonozora, potężnego władcy Chaldei (605-562). — Nemrod — bajeczny król Chaldei. — Semiramida — legendarna królowa Babilonji i Assyrji.