Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/241

Ta strona została skorygowana.
JAK DAWNIEJ — OTO STOJĘ NA RUINACH...
(URYWEK).


Jak dawniej — oto stoję na ruinach
Dawnego miasta... zorze wschodzą ranne,
Ptaszęta małe śpiewają w leszczynach,
Niebiosa blade — przejrzyste — jak szklanne.
Kilka łabędzich chmur na wschodzie świeci,        5
I czerwienieje — i zognia się w zorzy,
Wróżąc — skąd słońce wstające wyleci.
Wszystko spokojne — Bóg serca nie trwoży
Nawet w ptaszętach...
Któżby rzekł, o Boże,
Że tak cudownie dzień zapowiedziany        10
Jutrzenki różą — ma być o wieczorze
Dniem ostatecznej na globie przemiany,
Że te — o gwiazdy takie migające,
Te piękne perły błękitne i kwiaty
Będą... ale nie — ja myślą nie trącę        15
O te ogromne duchów majestaty,
Godzina moja jeszcze nie wybiła...
.............