Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/268

Ta strona została przepisana.
GOPLANA.

       355 Siostro! lecz jeśli przebaczy Alina?...
Jeśli zapomni... i powie: siostrzyczko
Miałam sen taki do chaty wieczorem...
Nim wyszłaś w ciemne osiny ze świeczką,
Przyjechał rycerz; rycerz był upiorem,
       360 Upior dwie siostry pokochał szalenie,
I obie wysłał na maliny;... śniłam
Że gdyśmy zaszły w głuche lasu cienie,
Siostra mnie nożem... W tém się obudziłam...
Chodźmy do wróżki niech sen wytłómaczy...

BALLADYNA. (zamyślona.)

       365 To sen... ach prawda... i mnie się wydaje
Że to sen siostro...

GOPLANA.

Ten sen nic nie znaczy...

BALLADYNA.

To sen...

GOPLANA.

I tylko matka nas połaje,
Żeśmy się długo zabawiły w borze.

BALLADYNA.

A rycerz...

GOPLANA.

Zniknął... to sen...

BALLADYNA.

Być nie może...
       370 Co? ha okropnie, rycerz jak sen zniknął?

GOPLANA.

Ale ja żyję...

BALLADYNA.

Bogdajbyś umarła!
To sen... to sen — ha?... rozum już przywyknął
Do twojéj śmierci. Skorobym otarła
Krew z mojéj ręki... byłabym szczęśliwa.

GOPLANA. (odkrywa twarz)

       375 Bądź nią szatanie! twa siostra nie żywa.