Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 121.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

narcha zdawał się zdradzać brak humoru.
Wiadomo mu było, że Hop-Frog unika wina, gdyż ów trunek przyprawiał biednego kulawca o stratę zmysłów, zaś strata zmysłów zgoła nie jest wesołym środkiem trafnego samopoczucia. Król jednak lubował się we własnych swoich wybrykach i powziął ucieszny zamiar zniewolenia Hop-Frog'a do wypitki, czyli, jak zwykł mawiać, do zjednania wesołości.
— Pójdź tu, Hop-Frog! — zawołał w chwili, gdy błazen wraz ze swoją towarzyszką wkroczył do komnaty — żłopnij-no mi tę oto szklenicę na zdrowie nieobecnych przyjaciół waszych — (tu Hop-Frog westchnął) — i obsłuż nas swoją wyobraźnią! Brak nam typów, — charakterów, mój chłopcze! Brak czegoś nowego — niezwykłego! Znużyła nas ta wieczna jednostajność. Nuże, pij! Wino rozżarzy twój geniusz.
Hop-Frog usiłował swoim zwyczajem odrzucić trafne słówko ku rozbrojeniu króla, lecz wysiłek był ponad możność. Był to właśnie dzień urodzin nieszczęsnego karła i rozkaz picia za zdrowie nieobecnych jego przyjaciół wycisnął mu łzy