Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 140.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

miesięcy byłem chory, lecz w owej chwili już zdrowiałem i dzięki powrotowi sił czułem ów błogostan, który jest ścisłem przeciwieństwem nudy — ów błogostan, gdy instynkty duchowe nabierają przedziwnej wyrazistości, — gdy bielmo, brużdżące naszym wnętrznym jasnowidzeniom, znika bez śladu, — ἀχλύς ᾓ πρὶν ἐπῆεν, — gdy duch naelektryzowany tyleż przewyższa poziom swych codziennych zdolności, ile płomienny i naiwny umysł Leibnitza wybiega ponad bezrozumną i zniewieściałą retorykę Gorgiasa. Sam oddech był już — rozkoszą, i czerpałem rzetelną uciechę z kilku owych źródeł, którym z pozorną słusznością przypisują zazwyczaj zdolność udręki. Każdy przedmiot budził we mnie pogodną, lecz pełną zapału ciekawość. Z cygarem w ustach, z dziennikiem na kolanach przez większość godzin popołudniowych oddawałem się mym rozrywkom, już to uważnie przeczytując ogłoszenia, już to przyglądając się różnorodnej na sali publiczności, już to obrzucając spojrzeniem ulicę poprzez zasnute dymem szyby.
Ulica ta była jedną z głównych arteryi miasta i przez dzień cały tłumno na niej