Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 146.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

fiłem na bardziej mroczne i pospolite przedmioty do rozmyślań. Ujrzałem żydów — handlarzy z jastrzębiem, migotliwem okiem w twarzy, która swą resztą wyrażała jeno nikczemną pokorę. Ujrzałem zawodowych a zuchwałych żebraków, postraniających pięścią nędzarzy właściwych, których jedna tylko rozpacz rzuciła w mrok nocy gwoli błagania o litość. Ujrzałem inwalidów zgoła bezsilnych a podobnych do widm, na których śmierć położyła swą dłoń nieodpartą, a które kulawym i chwiejnym krokiem brnęły po przez tłumy, błagalnie zaglądając każdemu do twarzy, jakby w poszukiwaniu jakiejś pociechy przygodnej lub zagubionej nadziei. Ujrzałem skromne i młode dziewczęta, które po zapóźnionej pracy wracały do swych nor domowych i raczej ze łzami, niż z oburzeniem stroniły od napastliwego wzroku hultajów, nie mogąc nawet uniknąć bezpośredniego z nimi zetknięcia.
Ujrzałem wszelkiego wieku i rodzaju prostytutki, — bezwzględną piękność w pierwszym rozkwicie swej kobiecości, przywodzącą na myśl opisany przez Lukjana posąg, którego powierzchnię zdobił