Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 164.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

brak wyobraźni poczytano mi za zbrodnię i słynąłem zawsze, jako niedowiarek. W rzeczy samej — żarliwy pęd do filozofii przyrodoznawczej przesycił — niestety — mój umysł najpowszechniejszymi błędami wieku, — mam na myśli nałóg warunkowania zasadami tej wiedzy zjawisk, nawet w najmniejszym stopniu nie podległych tego rodzaju warunkom. Przedewszystkiem nikt nie był mniej odemnie narażony na zatracenie surowych probierzy prawdy w pogoni za błędnymi ognikami zabobonu. Uważałem za stosowne obwarowanie się tą przedmową w obawie, aby niewiarogodnej opowieści, którą poniżej przytoczę, nie posądzono raczej o szaleńczy wytwór bezładnej wyobraźni, zamiast w niej dostrzedz wynik ścisłych doświadczeń umysłu, dla którego mrzonki wyobraźni są literą martwą i znikomą.
Po kilku latach, spędzonych w dalekiej podróży, wsiadłem na okręt w r. 18... w Batawii, stolicy bogatej i ludnej Jawy, aby odbyć wycieczkę po archipelagu Sundajskim. Wyruszyłem w drogę, jako włóczęga, nie mając innych pobudek, prócz nerwowej żądzy zmian, która mię nagliła, jako zły duch.