Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 233.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tam właśnie umarła moja matka. Tam właśnie przyszedłem na świat. Wszakże nadaremnieby twierdzono, żem nie istniał uprzednio, — że duch mój nie posiadał trwania przedstworzennego. Przeczycie temu? Poniechajmy wszelkich pod tym względem sporów. Mam przekonanie osobiste i nie zamierzam przekonywać innych. Istnieje zresztą pewne wspomnienie kształtów bezcielesnych, — oczu niewidzialnych a wymownych, — dźwięków melodyjnych, a pełnych melancholii, — wspomnienie, które się wzbrania wszelkim odlotom, — rodzaj pamięci podobnej do mętnego, zmiennego, nieokreślonego cienia, i dopóki mój duch będzie słoneczniał, dopóty nie mogę się zgodzić na rozłąkę z tym cieniem, który jest rzeczywistością.
W tej to właśnie komnacie przyszedłem na świat. Z odmętów długiej nocy, która miała pozór, lecz nie była nicością, wyłoniłem się po to, aby wkroczyć nagle w krainę baśni, w pałacowe przepychy fantazyi, w dziwaczne dziedziny myśli i wiedzy klasztornej. Nie dziw tedy, że przerażonym a płomiennym wzrokiem badałem świat dookolny, — że dzieciństwo spędziłem