Ta strona została uwierzytelniona.
łem do stołu i pochwyciłem szkatułkę hebanową, lecz zbrakło mi sił, aby ją otworzyć. Wymknęła mi się z drżących rąk, upadła ciężko i stłukła się na kawałki, — i wypadło z niej, tocząc się z wrzaskliwym szczękiem żelastwa, kilka narzędzi dentystycznych, a wraz z nimi trzydzieści dwa drobne białe, barwy kości słoniowej przedmioty, które rozsypały się po podłodze.