Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 022a.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dym razie zadość. Przyznaje mu się wprawdzie talent, jak się przyznaje komuś ciężką, chroniczną i nieuleczalną chorobę, ale i owo przyznanie robi się z uśmiechem pobłażania, lub powątpiewania lub wreszcie z osobliwym, a zupełnym bezwyrazem twarzy, zdolnej skądinąd do przejawiania uprzejmych współniepokojów lub serdecznych zaciekawień. Baudelaire w przedmowie do przekładu dzieł Poego wspomina dość, zda się, pojemną księgę jakiegoś autora, poświęconą wyłącznie wykazaniu tej smutnej, czy też radosnej prawdy, że poeta, prawdzwy poeta nie może znaleść dla siebie stanowiska' w żadnem społeczeństwie, ani w demokratycznem, ani w arystokratycznem, ani w republikańskiem, ani wreszcie w ustroju absolutnej lub umiarkowanej monarchii.
Żadnego stanowiska! Dziwne słowo — pełne dobrobytu, powagi, tryumfu, spełnionych życzeń, tysiącznych powinszowań, powszechnego szacunku i osobistego szczęścia! Słowo jasne, nawskroś zrozu-