Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 022h.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tarz gościnniej, niźli reszta świata, przyjął trupa — przybłędę, trupa, który po pijanemu padł w objęcia śmierci i zasnął, być może, snem pijanym, odrębnie wiekuistym, niepodobnym do normalnie wiekuistego snu ludzi trzeźwych i rozsądnych.
Dla trzeźwych i rozsądnych, dla sytych posiadaczy stanowisk społecznych tragiczna śmierć genialnego poety była jeno — sensacyjnym skandalem, smakowitym żerem dla rozpustnie usłużnych dziennikarzy, których duszyczki bieżące z nikczemnym pośpiechem rozpasanej codzienności zwęszyły sen wiekuisty poety, aby pijany i bolesny czar tego snu oświetlić stosownie z własnego, dobrze płatnego stanowiska. Cnota mieszczańska miała sposobność załamywania swych lubieżnie obłudnych dłoni nad życiem bezładnem, grzesznem, a przeto słusznie pokaranem. Kat płakał nad własną ofiarą nie dla tego, iż czuł wyrzuty sumienia, jeno dla tego, iż go do łez rozczulał widok spełnionej przezeń, a tak dalece bezkarnej, tak dale-