Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 032.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Oto — miejsce spotkania kilkorga Wróżek czarownych, które przetrwały zagładę swej rasy. Te zielone mogiły byłyż by ich mogiłami? Czyżby się zbywały swych zwiewnych istnień sposobem człowieczym? Czyli raczej zgon ich jest rodzajem melancholijnego niknienia? Albo też źdźbło za źdźbłem zwiewają swój żywot ku Bogu, jako te drzewa zwiewają swe cienie jeden po drugim? Czemużby życie Wróżki nie miało być tem samem dla chłonącej je śmierci, czem jest drzewo mrące dla wody w chwili, gdy, spijając jego cienie, mrocznieje od żeru, który sama wgarnia?“
Gdym śnił tak właśnie, z oczyma nawpół przymkniętemi, podczas, gdy słońce zdążało pośpiesznie ku swemu łożysku, a fal rozkłęby krążyły wokół wyspy, unosząc na swej piersi przestronne, połyskliwe, białe pierwoliście, od pni sykomorów oderwane, — pierwoliście, które płomienna wyobraźnia, dzięki przeróżnym ich na wodzie układom, mogłaby przedzierzgnąć w przedmiot dowolny, — gdym śnił tak właśnie, przywidziało mi się, że postać jednej z tych samych Wróżek, o których marzyłem, — odtrącając się od świetla-