Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 045.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

śli, które mię tłoczyły wówczas, gdy śledziłem rozwój jego istoty duchowej. Czyż mogłem czuć się inaczej, gdym codzień w pojęciach dziecka wykrywał siły dojrzałe i przepychy kobiece? — gdy doświadczone zdania padały z ust dziecięcych? — gdy widziałem co chwila, jak w tych czarnych i zadumanych źrenicach płonęła mądrość i dojrzała namiętność? — Gdy, powtarzam, wszystko to uderzyło moje przerażone zmysły — gdy duch mój uczuł niemożliwość zatajania tego przed sobą samym, — a rozedrgane władze mego umysłu nie mogły już odepchnąć tej pewności — czyż można się było wobec tego dziwić, że podejrzenia straszliwe i trwożne przedostały się do mej duszy lub że myśli moje, tknięte przerażeniem, przeniosły się w dziwaczny świat baśni i przenikliwych pomysłów zmarłej Morelli? Usunąłem z przed ciekawych oczu świata istotę, którą los mi kazał ukochać, i w surowem osamotnieniu mego domostwa czuwałem z niepokojem śmiertelnym nad wszystkiem, cokolwiek dotyczyło umiłowanego przezemnie stworzenia. I w miarę tego, jak lata upływały i w miarę tego, jak oglądałem codzień jej święte, słodkie, wyrazu