Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 187.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

go narzuciły widocznie uczucie niejakiego szacunku i który, powtarzamy, wsparł się na stole w chwili, gdy ów przemawiał — uważałbym, nie urażając Waszej królewskiej Mości, za bezwzględną niemożliwość obładowanie mojej kajuty nawet ćwiercią onego likieru, o którym Wasza Królewska Mość wspomniała. Pomijając milczeniem wszelaki nabytek, którego — nakształt balastu — przysporzyliśmy, skoro świt, naszym pokładom, i nie wymieniając przeróżnych ales'ów i likierów, w które — skoro zmierzch — zaopatrzyliśmy się w rozmaitych przystaniach, dźwigam na razie obfity ładunek humming-stuff'u, pobrany a nadający się do opłaty w gospodzie pod Wesołym wilkiem morskim. Niech-że Wasza Królewska Mość raczy być tyle łaskawą, aby uwzględnić ową okoliczność. Nie mogę bowiem i nie chcę pod żadnym pozorem przełknąć jednej nawet ponad miarę kropli, tem bardziej kropli onych nikczemnych mętów dna okrętowego, którym godnie mogę przyrównać black-strap.
— Zamknij-no gębę! — przerwał Tarpaulin, tyleż zdumiony dłużyzną tyrady, ileż rodzajem odmowy swego przyja-