Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 189.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Król uświetnił swe czoło niezliczonemi fałdami. Karzełkowaty a leciwy podagryk odął się, jak miech. Dama w samodziałowym całunie — rozwahała swój nosek w prawo i w lewo. Jegomość w majtkach wprawił swe uszy w podrygi. Jejmość w kirze rozwarła pysk, jak ryba w chwili śnięcia, zaś osobnik w trumnie mahoniowej jeszcze bardziej zesztywniał i wywrócił oczy ku pułapom.
— Hu, hu! — ryczał Tarpaulin, zanosząc się od śmiechu bez względu na ogólne zamięszanie. — Hu, hu, hu! — Hu, hu, hu! — Toć rzekłem przed chwilą, gdy właśnie król Jegomość Dżumiec wściubił swoje trzy grosze, iż różnica dwóch lub trzech cebrzyków poniżej lub powyżej miary jest drobiażdżkiem dla takiej, jak ja, przedniej i rzetelnej barki, o ile nie jest zbyt przeładowana, — lecz, gdy chodzi o wychylenie kieliszka za zdrowie (odpuść mi, Boże!) Dyabła i o trwanie na klęczkach wobec pokalanego a obecnego tutaj Majestatu, o którym wiem tak samo dobrze, jak o własnej przynależności do cechu rybackiego, iż nie jest niczem innem, jeno błaznem Tomkiem Hurlygurly, o! w takim razie — inna to zgoła spra-