Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 227.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pod wpływem pochłoniętego wina, pozyskał moc okrutną, nie tracił przeto czasu na układy z owym pustelnikiem, który, zaiste, ku uporowi i ku złemu duchem się skłaniał, lecz, pluchę plecyma wyczuwszy, tudzież bojąc się natarcia wichury, uniósł mało-wiele swej maczugi i uderzeń kilkorgiem utorował wkrótce, po przez deski drzwi, drogę swej dłoni, żelazną rękawicą strojnej, — zaczem, potężnie oną dłoń ku sobie ściągając, zdziałał, iż wszystko jęło trzaskać, kruszyć się i drzazgami pierzchać naokół tak, iż wrzask suchego i echem dzwoniącego drzewa zagrzmiał, jak na trwogę, aż ci go bór od końca do końca odgłosem powtórzył.“
Przy końcu tego zdania zadrżałem i zamilkłem, ponieważ mi się wydało, — chociaż niezwłocznie zmiarkowałem, że jest to skutek przywidzenia, — wydało mi się, iż z bardzo odległej części domu doleciał niejasno mych uszu dźwięk, który z powodu ścisłego podobieństwa był, rzekłbyś, stłumionem, zamarłem echem owego trzasku i łomu, który tak pilnie opisał sir Lancelot. Oczywiście to, co przykuło mą uwagę, było jeno zwykłym zbiegiem okoliczności, ponieważ wśród potrzaskiwań ram okien-