Strona:PL Edward Nowakowski-Święty Franciszek Seraficki.pdf/3

Ta strona została przepisana.

odwzorowane stygmata męki Przenajświętszéj. Były one jakby aprobatą, jakby niebieską pieczęcią, zatwierdzającą posłannictwo Ś-go i dokonanego wielkiego zbawienia dzieła — w nim i przez niego. Zapewne, nie samemu tylko świętemu Franciszkowi należy przypisać to wszystko, co się wówczas stało dobrego. Ś-ty Bernard, Ś-ty Dominik i inni wielcy święci również wielkie w tym czasie położyli zasługi; z tém wszystkiém sama stolica Apostolska przyznaje Ś-temu Franciszkowi piérwszorzędne w téj naprawie świata znaczenie. O cnotach świętégo, o jego wielkiéj pokorze, o jego ubóstwie ewangieliczném, o jego gorącéj miłości Boga i najtkliwszéj czułości dla ludzi, i o wpływie, jaki w swoim czasie za życia wywiérał na wszystkich, można wnosić chociażby z tego tylko, co czuje każdy, czytając opisy, jakie o nim pozostały. Uwielbienie, chęć naśladowania go, podniesienie ducha, światło nadprzyrodzone, cudowne i niedające się wyrazić działania łaski Bożéj ogarnia wszystkich, którzy nawet chwilowo w myśli swojéj go uprzytomnią, i odtworzą z czytania tych opisów w swém sereu obraz tego świętego.

III.

Święty Franciszek ur. 4 paźdz. 1182 r. w Assyżu. Ojciec jego pochodził z dawnéj florenckiéj szlachty, osiadłéj w tém mieście, był bardzo zamożnym kupcem i prowadził na wielką skalę handel z Francyją suknem, i w tym celu odbywał dalekie podróże. Matka jego była uosobieniem dobroci i czułości. Jéj to, po Bogu, zawdzięczał nasz Święty swój nastrój religijny ducha i swoje miłe usposobienie, które mu jeszcze przed rozpoczęciem życia wyłącznie religijnego jednało powszechną miłość, i wpływało na chętne poddanie się jego przewodnictwu. W młodości swojéj był wzorem dla młodzieży i kierował wszystkiémi w tém mieście zabawami w najwyższych towarzystwach. Był bardzo pięknéj i ujmującéj postaci; miał bardzo dystyngowane ułożenie, które wyrażało jego duszę szlachetną i jego czyste i najcnotliwsze obyczaje. Mówił doskonale po francusku i dlatego przezwany został Franciszkiem; na chrzcie bowiem miał sobie nadane imię Jana. W wojnie, jaka się toczyła między Assyżem a Perużią występował w obronie ojczyzny z bronią w ręku; w końcu atoli dostał się był do niewoli, w któréj przez cały rok zostawał, i był jedynym, który wśród ogólnego więźniów smutku, zachował był spokój wewnętrzny, pogodę duszy i wesołość, niczém niedającą się naruszyć. Jakoż pocieszał swoich towarzyszów niedoli w ich cierpieniach i osładzał im przykry ich tam pobyt. Po wyjściu z więzienia ciężko chorował i to mu posłużyło do większego skupienia ducha. Następnie, gdy wstał z łóżka, miasto w pole dla przechadzki i dla oddychania świéżém powietrzem. Tam, wśród przecudnéj okolicy, wpatrując się i zachwycające się pięknémi widokami, począł myśl swą przenosić od rzeczy stworzonych do Stwórcy, i rozważać o wieczności. Togo zaprowadziło do kościoła i usposobiło do głębszéj niż przedtém modlitwy. W modlitwie téj doznawał wyższych natchnień i objawień. Razu jednego, we śnie, widział wspaniały pałac, pełen zbroi, i na zapytanie czyj to pałac? otrzymał odpowiedź że jego, i że ta broń przeznaczona dla jego towarzyszów, którym będzie przewodził. Biorąc literalnie objawienie to, wybrał się był na wojnę, w drodze atoli otrzymał wyższe upomnienie, żeby nie literalnie, lecz duchownie rozumiał dane sobie objawienie. Niezwłocznie tedy powrócił i oddał się wyłącznie modlitwie. Przebywając ciągle samotnie w kościele, w jednéj z takich modlitw usłyszał w duszy głos Boski, nakazujący mu naprawę Kościoła. Nowe to objawienie znowu wziął literalnie i odrestaurował trzy kościoły.
W trakcie tego zaszło nieporozumienie jego z ojcem, który jakkolwiek dawniéj nie żałował. wydatków na stroje i na potrzeby światowe syna, chlubiąc się jego w wyższych towarzystwach odznaczaniem się, skąpy się bardzo okazał dla rzeczy świętych, i obawiając się hojności syna dla kościoła, zażądał od niego publicznie, przed biskupem, wyrzeczenia się wszelkich, mogących na niego przyjść spadków. Święty Franciszek uczynił to najchętniéj, ciesząc się że niezwiązany teraz sprawami ziemskiémi, będzie mógł wyłącznie poświęcić się sprawom niebieskim. Jakoż odtąd — Bóg, zbawienie ludzi, całopalna ofiara całego życia — były treścią jego dalszego życia. Niedługo znalazł naśladowców, i ułożył dla nich regułę zakonną, którą Stolica Apostolska zatwierdziła.
Główną cechą, odróżniającą tę jego regułę od