Strona:PL Edward Nowakowski-Kazanie o czci św. Józefa w dzień konsekracyi kościoła OO Karmelitów bosych.pdf/20

Ta strona została uwierzytelniona.

cnia, uświętobliwia i uszczęśliwia to życie, to znowu miłość Boga podźwiga człowieka ponad ten świat zmysłów – do wieczności, do której stworzony, go wznosi i z Bogiem jednoczy.
Z tego każdy jasno widzi, że zasadniczą cnotą wszystkich cnót, usposabiającą człowieka do przyjęcia wszystkich darów i łask niebieskich i chroniącą go od wszelkich zboczeń i występków, i utrzymującą go na wyżynie jego dostojności człowieczej w przeznaczeniu do nieba – jest cnota czystości; – ta cnota jaśnieje w sercu św. Józefa jak gwiazda promienna gloryą chwały niebieskiej. I rzeczywiście.
Ta cnota czystości, przybytków bożych ozdoba, w białej szacie z przepasanemi wstrzemięźliwością biodrami, z wieńcem anielskim na skroniach, stróżując przy człowieku, wygania zeń najprzód wszelką występną pożądliwość ciała, potem wszystkie zmysły trzymając na wodzy, uzacnia je i przeradza w zapał szlachetny. Pielęgnując serce człowieka, zaszczepia w niem jasne, wzniosłe, święte jak tchnienia niebios uczucie. Ona z człowieka ze krwi i ciała tworzy istotę duchową, ona stan dziewiczy aż do świętości aniołów podnosi; ona stan małżeński tak bardzo poświęca, że aż go robi narzędziem Opatrzności Bożej; ona stan wdowi w szatę dziewictwa obłóczy.
Cnota czystości, jak Anioł Stróż, rozwinąwszy swe skrzydła anielskie nad rodzinami, domami, ogniskami familijnemi, czuwa nad ich szlachetnością, zacnością, prawością i godnością. Cnota czystości jest tak wielką i wysoką, że aż ją Pan Bóg naznaczył za cel istnienia rodu ludzkiego na ziemi. Bo zaprawdę, na cóż Pan Bóg między ziemią a niebem postawił człowieka, ten węzeł ducha i ciała, jeśli nie na to, aby on przez cnotę czystości w ciele i duchu, co jest cielesne, uduchownił w sobie, i uduchownione przeniósł z sobą w krainę wieczności, przed tron Boga, aby z nim, wedle słów św. Pawła, co było zasiane w skazitelności, pozostało w nieskazitelności, co było zasiane w cielesności, pozostało w duchowności.
Ach! któż mi da, mówiąc słowy Psalmisty, skrzydła jako gołębicy, abym wzleciał w przybytki Twoje, o Panie! i tam mógł się w zachwyceniu wpatrywać w chwałę tych, co za życia swego naśladując św. Józefa w cnocie anielskiej czystości i miłości Boga, teraz w niebie cieszą się szczęściem wiekuistem? O, zaprawdę, żebyśmy mogli choć na chwileczkę wznieść się duszą do nieba i zakosztować choć w kropelce szczęścia niebieskiego. O! wierzcie