Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ascetka 043.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zasłuży? Nakoniec, wiedziała o tem, że po niejakim czasie próby, zwierzchność zakonna, stosownie do objawionego przez nią stopnia powołania i przysposobienia, miejsca jej w swoim przybytku udzielić albo odmówić będzie miała prawo. Więc możliwem to było, aby znowu wyrzuconą została na świat! Myśl ta przejmowała ją taką ohydą i grozą, że niźli wpaść znowu we wzgardzony i przeraźliwy odmęt ludzi i ich życia, gotową była raczej w łzach i jękach skonać u stóp ołtarzy klasztornych. Ta trwoga i niepewność zdwajały jej gorliwość i były najlepszemi z mistrzyń, uczącemi ją kruszenia w sobie ostatków własnej woli i wymiatania z myśli, pamięci i chęci, aż do ostatnich pyłów, przyniesionych z dawnego życia. Ale zakonnice nie miały chęci, ani prawa, oddalania tego, tak wyraźnie objawiającego się, powołania, od świętego dla nich celu i siostra Mechtylda w czasie przez regułę klasztorną oznaczonym wykonała swoją profesyę, czyli złożyła śluby zakonne. Dnia tego, gdy po złożeniu w ręce biskupa przepisanych przysiąg, w habit i welon już przyodziana, legła pośrodku klasztornego chóru, okryta całunem, trupiemi głowami bielejącym i gromnicami obstawionym, gdy kościół i chór rozbrzmiały żałobną, tylko u ludzkich trumien śpiewaną pieśnią, całun podnosił się i falował od łkań dwu jej współtowarzyszek i w tem tylko miejscu, w którem ją przykrywał, nieruchomemi liniami zarysowywał wysmukłe i delikatne jej ciało. Tamte w tej stanowczej i posępnej chwili uczuły może dla samych siebie niespodziewany grom przerażenia, ostatni bunt ziemskich żalów, tę instynktowną grozę, która wszel-