Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/037

Ta strona została przepisana.

i przyjacielski, bez sentymentów, ale i bez niezgody, owszem z chęcią wzajemnego dopomagania sobie w upięknianiu i rozweselaniu domu i życia.
Dopiero w r. 1860 przestały zajmować Orzeszkową tryumfy próżności i upojenia rozrywek. Zmiana, zaszła w ogólnym nastroju społeczeństwa, dyskusye, biorące początek z przebiegu kampanii włoskiej z r. 1859, oraz z ustanowienia komitetów do sprawy włościańskiej, przeniknęły i na Polesie wołyńskie. W otoczeniu Orzeszkowej znajdowało się dosyć ludzi z wyższem wykształceniem i zajmujących się sprawami ogólnemi. Prócz wspomnianych już poprzednio Glindzicza i Jana Żuka, wymienić należy Rusieckiego, a zwłaszcza czterech jego synów, krórzy świeżo wtedy z uniwersytetów wrócili i nowe poglądy na literaturę, naukę i życie w rozmowach objawiali. Uczuła się wtedy Orzeszkowa cząstką owego wielkiego świata i zapragnęła być świadomą tego, co tym światem włada, jakie są jego wielkie idee i interesa. Rzuciła się więc ponownie do czytania i pochłaniała całe stosy książek starszych i nowszych, to z biblioteki ojca, to z księgozbioru Janostwa Żuków, to z Warszawy sprowadzanych. Pomiędzy wyjazdami w sąsiedztwo i do dalszych okolic i przyjmowaniem gości znajdowała czas i gorączkową ochotę do przeczytania zdumiewającej liczby dzieł polskich i francuskich. Daleko jeszcze więcej oddawała się temu ulubionemu zajęciu w 1861 i 1862 r., kiedy zabawy wogóle stały się rzadszemi i przybrały inny niż przedtem, poważniejszy charakter, kiedy ona osobiście zaczęła nad niejedną rzeczą cierpieć, do niejednej tęsknić, a wszyscy uczuli powiew pełnego powagi i grozy momentu.
W lekturze tej nie było wtedy żadnego wyboru, ni systematu, nie przyczyniała się ona do skierowania umysłu w jakimś wybitnym kierunku, ale uświadomiła mnó-