Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/157

Ta strona została przepisana.

do gęby nie weźmie, widać dla tego, aby ci ludzie, którzy naigrawają się z niego i we wzgardzie go mają, nie pomyśleli czasem, że głodnym jest i chleba ich pożąda. Miał i on swoją ambicyę! i jaką! Biedny jestem, to biedny, — mawiał, — głupi, niech sobie będę głupi, ale żebrakiem nigdy się nie okażę, chożbym i z głodu zdychał! Biedny, głupi Gabryś, ale dobry. — Salusia zawsze lubiła go bardzo i wiele dobra od niego doznała. Kiedy powrócił ze służby dworskiej i nazwę „Głupi Gabryś“ dostawać zaczął, ona jeszcze małą dziewczynką była, więc tuż, przy płocie brata chałupkę swoją wzniósłszy, często wołał ją do siebie, zabawki różne z drzewa dla niej strugał, ogródki zasadzał, płotki z kamuszków stawiał, a potem, ofiarowawszy się bratu na jej guwernanta, czytania i pisania ją nauczył. — To ostatnie wprawdzie udało mu się nie arcy-doskonale, bo za wielką miał do niej słabość, aby do nauki napędzać ją mógł, jak należało. Zawszeż jemu to winna, że całkiem ciemną i nieumiejętną nie pozostała.
Twarz na dłonie opuściwszy, Salusia myślała: żeby Gabryś zamiast tej chałupki miał ładny domek i zamiast małego kawałeczka ziemi wielki jej kawał, ludzie pewnie nie przezwaliby go byli głupim i na jego dobroci poznali się doskonale. — Chociaż procesowania się z rodzonym bratem, ani puszczania na żebry starej ciotki, anie żenienia się ze szpetną panną dla tego, że jest posażną, nikt nie pochwala; jednakowoż gdyby Gabryś to wszystko był uczynił, a przy tem dobry majątek miał, ludzie by go chwalili, poważali. — Ot, co majątek znaczy! Nie tylko wygody i dostatki przynosi, ale daleko ważniejszą rzecz, bo chluby i honory. — Nie tylko od głodu broni człowieka, ale i od tego, co nad głód boleśniejsze, — od poniewierki i upośledzenia. Nic tak człowieka wysoko nie wyniesie i takiej spokojności do śmierci mu nie zapewni, jak majątek; nic tez takiego naigrawania się pomiędzy ludźmi nie obudzi, jak gdy kto, dla jakiejkolwiek przy-