Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/115

Ta strona została uwierzytelniona.

się z przyszłém jéj życiem. Chciałam wyobraźni jéj i uczuciom, które teraz zwracają się ku obrazom światowych blasków i pewnych.... wyłącznych wzruszeń, nastręczyć widoki, mogące przejąć jéj serce i zająć myśl szlachetną chęcią niesienia ulgi i pomocy bliźnim. Chciałam obudzić w niéj rozwagę i zdolność do zastanawiania się, rozwijące się w niéj samolubstwo zrównoważyć miłosierdziem, gwałtowność i płochość jéj powściągnąć przyzwyczajeniem do systematycznych zajęć...
Umilkła. Na podniesioném w téj chwili jéj czole świecił zapał szczerych przekonań; ciemne źrenice nabrały promiennéj głębi i patrzyły prosto w twarz stojącéj naprzeciw kobiéty ze spokojną śmiałością czystego sumienia i myśli pewnéj siebie. W sąsiednim saloniku siedzący dotąd na szezlągu młody mężczyzna powstał, uczynił parę kroków naprzód i stanął, wpatrzony jak w tęczę w twarz guwernantki. „Biedne stworzenie” zmetamorfozowalo się w jego oczach i stało teraz o kilka kroków od niego w postaci kobiéty dojrzałéj, głęboko czującéj, rozumnéj.
— Bardzo to piękny program, ozwała się pani Leontyna; ja tylko ze swéj strony proszę i wymagam, aby panna Michalina wyrzuciła z niego wszystkie niepotrzebne filozofie i rozczulania się, nieprzyzwoite rysunki, a szczególniéj bratanie córki mojéj z ludźmi grubym i i nieobyczajnymi. Jeżeli panna Michalina zastosuje się do wymagań moich...
— Bardzo, bardzo mi przykro, głosem cichym znowu i pochylając głowę przerwała guwernantka, ale ja do wymagań tych w kształceniu Lili zastosować się nie mogę.
Pani Leontyna stała przez chwilę pogrążona w niemem osłupieniu.