Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/127

Ta strona została uwierzytelniona.

Paweł jest moim kolegą szkolnym i tém że mieszka u mnie robi mi największą przyjemność.
— Przyjemność! przyjemność! ciszéj już niż wprzódy, zmiarkowawszy znać że popełniła niedelikatność wielką, szemrała Adzia; tobie wszystko przyjemność robi.... Zapewne... albo ty w co wierzysz kiedy.... pofatygujesz się gdziekolwiek? Wszystko na mojéj głowie... szesnaście osób do stołu siada.....
— Adziu, duszko! panna Szyłłówna aniołków naszych nie widziała jeszcze. Gdzie one są?
— A po ogrodzie gdzieś latają te twoje aniołki... Oj aniołki, rady sobie z temi aniołkami dać nie mogę! Z Józia robi się wisus taki, że jeśli dłużéj w domu posiedzi...
— Proszę pani masła do zaciérki — ozwał się od strony zamkniętego pokoju głos kuchcika, który z rądelkiem i łyżką drewnianą w ręku, w progu drzwi nawpół otwartych stanął, głowę rozczochraną naprzód wysunął i wytrzeszczone oczy w panią domu wlepił.
Pani Adela, wstrząsając kluczami, zwróciła się ku drzwiom.
— Duszko, zawołał za nią pan Fabian, przyślij że tu nasze dziatki...... niech się poznają ze swoją przyszłą przewodniczką.
— Otóż to tak zawsze, mówił daléj pan Fabian do Michaliny, gdy pani Adela drzwi, za sobą zamknęła; irytuje się, gdérze, Bożego świata za krupami i masłem nie widzi..... A czy wie pani, jaka to była osoba śliczna, idealna, kiedym się z nią ożenił! Grywała na fortepianie całemi godzinami, pielęgnowała kwiatki, a większej przyjemności dla niéj nie było, jak przechadzać się ze mną przy świetle księżyca i rozmawiać o rzeczach pięknych, wzniosłych, poetycz-