Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/143

Ta strona została uwierzytelniona.

— Niech pani nie myśli, że ja zawsze taką byłam jak teraz... Boże kochany! każdy miał swoją młodość i swoje złudzenia; i ja je miałam.... Grałam niezgorzéj, poezye czytywać lubiłam, w kwiaty stroiłam się, świat wydawał mi się różowym jak centifolia, a życie wesołém, jak bal. Ale potém dzieci przybywały, potrzeby rosły, a tu uważam że źle! kradną, rozrywają, majątku coraz mniéj. Wzięłam się więc sama do gospodarstwa, do śpiżarni, do kuchni, chowam, zamykam, pilnuję, rządzę; a przez to jako tako dziury łatam. Gdyby nie to, że ja się tak domem zajęłam, jużbyśmy chyba dotąd Łozowę z torbami opuścili, ale przyjdzie to kiedyś bo jakże ja, słaba kobiéta, bez męzkiéj pomocy powstrzymać mogę ruinę majątku?
Umilkła pani Adela i Michalina milczała także parę minut. Tym razem jednak z twarzy młodéj nauczycielki poznać można było, że otrzymane zwierzenie się wzbudziło w niéj żywe współczucie i nasunęło jéj wiele myśli.
— Przepraszam panią, rzekła łagodnie i trochę nieśmiało, że poważę się wyrazić zdanie swoje... Nie jestem zbyt doświadczoną, ale... pani ośmiela mię okazywaném mi zaufaniem. Otóż zdaje mi się, że może korzystniéj byłoby dla spokojności pani, dla dobra jéj rodziny, gdyby pani sama z wrodzoną energią swą i pracowitością zastąpiła pana Łozowicza w gospodarstwie męzkiém....
Pani Adela słuchała słów tych z wyrazem głębokiego zdumienia w oczach.
— Ach moja pani! rzekła, jak to znać, że jesteś młodą jeszcze i niedoświadczoną osobą! Jakże pani możesz wymagać, aby kobiéta trudniła się męzkiém gospodarstwem? Czyś pani widziała kiedy co podobnego? Rola, stodoła, obory, to zajęcie męzkie.... kobiéta może dopatrzyć tego tylko,