Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/153

Ta strona została uwierzytelniona.

skromiony, wedle zdania jego matki, pisał i czytał z ochotą. Ludka ucząc się zcicha zadanéj sobie lekcyi, zarzuciła na szyję guwernantki drobne swe ramię; Staś i Elżusia powtarzali francuzkie wyrazy z główkami opartémi o jéj kolana i uśmiechniętemi oczkami, utkwionemi w twarz guwernantki.
Po ogrodzie tymczasem przechadzał się pan Fabian po ścieżkach wężykowatych z książką, któréj jednak nie czytał. Były to poezye wielkiego wieszcza jakiegoś; ale mąż pani Adeli sam w téj chwili układał w myśli wiérsz pod tytułem: „do czarnéj Lilii“ Od czasu do czasu zrywał kwiaty i wiązał z nich ogromny, bardzo piękny bukiet.
Trwało to dobrą godzinę, poczem pan Fabian znikł z ogrodu i przesiedział zamknięty w gabinecie swym do godziny piérwszéj po południu. W porze téj wyszedł na ganek z małą różową kopertą w jednéj ręce, a ogromnym bukietem w drugiéj, i zawołał przechodzącego właśnie przez dziedziniec stajennego wyrostka.
— Siądź na konia, rzekł, oddając wyrostkowi liścik i bukiet i jedź do Orchowa. Tam pójdziesz do domu, w którym państwo sami mieszkają, rozumiesz? poprosisz żeby wyszła do ciebie panna Lilia Orchowska i oddasz jéj ten list i ten bukiet.
Kwandrans jeszcze nie upłynął, gdy stajenny chłopak opuszczał konno Łozowę, z różową kopertą w kieszeni świtki i pięknym bukietem w ręku. Różowa koperta zawierała wiersz zatytułowany: „Do czarnéj Lilii,” zaczynający się temi słowy:

„Jak jutrzenka różowa w poranku świetlistym,
Tak oczy twe jaśnieją ogniem cudnym, czystym;
Jako wysmukła lilia, w niebo zapatrzona,
Tak postać twa dziewicza czarem obleczona.
Gdy bieg życia wspaniałe wdzięki twe rozwije,
Królową serc okrzykniem dziewicę Liliję.”