Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/192

Ta strona została uwierzytelniona.

— O! mówił, spoglądając na śmiejące się dokoła twarze, jakże to słodko rozléwać dokoła siebie radość i szczęście!
W zabawach tych dwie tylko osoby udziału nie brały nigdy. Pani Adela, nadąsana najczęściéj, niekiedy na ból głowy z irytacyi pochodzący chora, czasem smutna głęboko i ponurym wzrokiem drobne postacie dzieci swych ścigająca, siadywała przy lampie, cérując pończochy, lub naprawiając stare sukienki i koszulki; Michalina zaś przeglądała w milczeniu liczne albumy, albo usuwała się do innego salonu z Ludką, Józiem i robotą w ręku, ucząc i bawiąc razem dzieci opowiadaniami, których one słuchały z radością i zajęciem. Ilekroć guwernantka wyłączyła się w ten sposób z zebranego grona, w mgnieniu oka pomiędzy dwiema rezydentkami następowało chwilowe, dla wspólnych celów, zjednoczenie.
— Wielka pani... przebywać z nami nie raczy... trzepała panna Antonina. Już ja pani mówię, że ona ma złe serce.....
— A ja pani to tylko powiadam, cedziła pani Eustachia, że ta panna guwernantka wiele.... wiele państwa kosztować będzie!
Wśród sprzecznych pomiędzy sobą a dziwacznych, próżniaczych, więc złośliwych, upokorzonych położeniem swém, a więc upakarzać wzajem lubiących żywiołów, które dom ten napełniały, położenie młodéj osamotnionéj dziewczyny nie było łatwém.
Ale nie brakowało jéj zajęcia, w którém topiła wszelkie nieprzyjemne wrażenia, wszelkie może troski i tęsknoty, w siérocem milczeniu przenoszone. Wynalazła ona w dniu godzinę wolną, w któréj zaczęła uczyć czytania i pisania