Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/225

Ta strona została uwierzytelniona.

tém do czego przywykli, z czém zżyli się, a co ucieka od nich i znika we mgle nieprzebytego oddalenia.
Jest-to zamieszanie, chaos, toń zawrotna, z któréj społeczność po upłynionym momencie wiru i ogłuszenia powstaje częstokroć odrodzona, z dawnych kaléctw uléczona, ze starych plam omyta, ale w których jednostki słabe do walki niezaprawione, giną śród smutków, trosk, łez i... głodu, niby tragiczne ofiary, ciałami i duchami swemi ścielące drogę nieubłaganéj logice dziejów.
W téj saméj porze, w któréj do dworów wiejskich wstępowały troski, dawniéj tu nieznane, drzwi kancelaryj miejskich pootwiérały się na oścież, a przez nie dawni ludzie wyszli, nowi weszli.
Augustyn Szyłło, wraz z dziesiątkami, setkami współtowarzyszy swych, utracił posadę. Przygarbiony i posiwiały, wstał ze stołka, na którym 27 lat siadywał, i poszedł..
Poszli wszyscy i stanęli śród ulic miejskich, na twardym, nagim bruku. Nie byli sami. Wkoło nich stały żony ich, matki, siostry, rojem otaczały ich dzieci drobne lub dorastające....
Co czynić? Nie pójść im już teraz do pługa, nie imać, się młota, nie wdziéwać na plecy, od lat i pracy schylone, studenckiego munduru! Pracowali dotąd w zawodzie, do którego dostatecznie lecz wyłącznie byli usposobieni. Jedyną umiejętnością, jaką posiadali, było przepisywanie lub pisanie urzędowych aktów; cała wiedza ich mieściła się w kilku tomach kodeksu prawnego i w tych szafach odwiecznych, nadpróchniałych, w których zżółkłe od starości, pyłem przegryzane, spoczywały biurowe archiwa. Dziś umiejętność ta i wiedza stały się im nagle zupełnie bezużytecznemi.