Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/87

Ta strona została uwierzytelniona.

Pani Leontyna westchnęła.
— To prawda, rzekła zcicha, młodość moja szczęśliwą była przy tobie, droga ciociu. Teraz zato czuję taką pustkę, taki żal jakiś niewytłumaczony, takie głębokie zniechęcenie do wszystkiego!
— Rozrywek, kochaneczko, rozrywek trzebaby ci koniecznie! Któż-bo widział, aby osoba tak młoda jak ty zerwała już ze światem.
Pani Leontyna podniosła twarz i wzruszyła ramionami.
— Ja młoda?
— A cóż, duszo moja, naturalnie, że młoda. Ileż ty możesz mieć lat? no... trzydzieści i jakich tam parę może.
— Kamil, ciociu, ukończył już lat 28.
— Ale co mówisz?.. napadła cię jakaś mania robienia się starą! Kamil nie ma więcéj jak lat 24.
— Cztéry lata już jak wrócił z uniwersytetu...
— A boście go w kołysce jeszcze do książki zaprzęgli. Ależ ja dobrze pamiętam.... Róża moja urodziła się w siedem lat po nim, a teraz ma rok siedemnasty, Flora zaś przyszła na świat we dwa lata późniéj.... Zresztą co tam z temi latami!
Osoby, o których dwie panie nadmieniły w rozmowie, to jest Róża i Flora Ręczycówny i Kamil Orchowski, siedziały zdala od głównéj kanapy, na długim szezlągu. Kamil zajmował miéjsce pomiędzy dwiema siostrami, a postawa jego niedbała i twarz rozjaśniona okazywały, że mu w tém otoczeniu bardzo przyjemnie.
Róża i Flora były wcale ładnemi pannami. Kształty ich, okryte ubraniem prawie dziecięcém, zdradzały jednak zupełną dojrzałość i lekką skłonność do tycia. Z tem wszystkiém twarze białe i zaokrąglone, usta pąsowe, oczy błękitne,