Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/136

Ta strona została uwierzytelniona.

napki na któréj siedziała i wybiegła na środek salonu, z oznakami wielkiego ukontentowania.
— Ah, comte! zawołała, sam Bóg mi tu pana zsyła w tej chwili! Figuruj tylko sobie, kochany hrabio, że umiéram z nudy! To N. zrobiło się od pewnego czasu formalną pustynią! Trzeci już wieczór z rzędu nie mam u siebie nikogo z gości i jeżeli tak dłużéj potrwa, dostanę znowu tego okropnego poziewania, które niezawodnie do grobu mię kiedyś wtrąci!
— Szczęśliwy jestem, że przybywam w porę, odparł agent główny z galanteryą, całując podaną sobie pulchną i białą rączkę sześćdziesięcioletniéj wietrznicy; za chwilę jednak szanowna pani będzie miała u siebie gości najmilszych, bo pana Konrada i panią Lilę, którzy przyjdą tu, aby wieczór z panią przepędzić.
Pani Malwina wstrząsnęła smutnie głową, w motylkowy czépeczek ustrojoną, i westchnęła.
— Figuruj sobie, cher comte... wszak jesteś przyjacielem Konrada... że Konrad staje się dla mnie coraz gorszym synem. Nie mogę uprosić go, aby mi dał nędzne jakie parę tysięcy rubli na wyjazd do Warszawy. Remarkuj sam, kochany hrabio, czy mogę tu w téj mieścinie przepędzić całe życie? Upadam na humorze i tylko patrzyć jak wróci mi moje poziéwanie, którego doświadczałam mieszkając na wsi. Enfin, mam dwie córki — znasz je, hrabio — młodziutkie to wprawdzie jeszcze stworzenia, ależ trzeba jednak pokazać je w świecie, nieprawdaż? inaczéj staremi pannami zostaną i figuruj sobie, cher comte, czy to będzie pięknie?
Porycki skłonił głową, na znak zgodzenia się.