Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/152

Ta strona została uwierzytelniona.

My wtedy jedne przy drugich na półkach spali przy ścianie a nasza mame nie spała nigdy, tylko z choroby i boleści płakała i stękała, a ty tate nie spał także, tylko obracał się na swojém łóżku i wzdychał, i ciemnéj nocy pytał się: dlaczego ja taki nieszczęśliwy i dlaczego moje dzieci takie nieszczęśliwe, że dla nich na świecie ani miejsca, ani chleba niéma?
Gdy Eli tak mówił, stary Judel głową kiwał i powieki przymknął, a z pod ich żółtéj, pomarszczonéj osłony spłynęły na zapadłe policzki dwie grube łzy. Podniósł ręce ruchem powolnym i całą postać swą na obie strony przechylając, zawołał przeciągle:
— Oj! oj! jaki ja wtedy biédny był i jakie wy wtedy wszystkie biédne byli, i mizerne, i głodne i smutne! Oj! oj! jaki to ciężki czas zsyłał wtedy na mnie Pan Bóg, a choć on minął już, mnie od niego jeszcze i teraz na duszy ciężko.
— Niech tobie tate na duszy ciężko nie będzie! wyrzekł Eli. Czas smutku minął, a czas wesołości nastąpił. Ja z tych półek, na których my kiedyś spali, zlazł i w świat poszedł.... i ot co teraz ze mnie zrobiło się! Żyję sobie jak król, i u ludzi w uważaniu jestem, i największe panowie przychodzą do mnie, i podają mi ręce, i kłaniają się, i proszą. Jeden mówi: Eli! poratuj mię! a drugi mówi: Eli, bądź dla mnie dobry! a trzeci mówi: Eli! nie zapominaj o mnie! A ja ich wszystkich w garści mojéj trzymam i robię z nimi co tylko chcę!..
— A co ty Eli robisz dla swoich? zawołał starzec, powiédz co ty robił i co ty robisz dla swoich? Choć ja o tém wiem, ale niech cieszą się uszy moje gadaniem twojém, niech raduje się oko moje tą światłością, co z twarzy twojéj bije, kiedy ty rozpowiadasz o tém co ty zrobił dla swoich!