Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/153

Ta strona została uwierzytelniona.

— Co ja zrobił dla swoich? powtórzył Eli, prostując się coraz dumniéj i coraz radośniéj twarz rozjaśniając. Czy ty, tate, myślisz, że ja nie pamiętam jak bywało brałeś nas na kolana swoje i całowałeś, a łzy lały się z twoich oczów, a usta twoje powtarzały: Biédne my Żydy! Jeżeli my jeden drugiego lubić nie będziemy, to któż nas będzie lubił? jeżeli my jeden drugiemu nie dopomożemy, to któż nam dopomoże? I ty całował mnie wtedy tak słodko jak matka a palec do góry podnosił tak srogo jak sędzia, i mówił: „Elieczkie! Elieczkie! jak ty wyrośniesz i będzie z ciebie człowiek, to kochaj ty swoich tak jak własną swoję duszę, i serce własne wyjm sobie z piersi i im oddaj, jeżeli tego potrzeba będzie.” Ot jak ty mnie uczył, tate! A kiedy ja wyrósł i człowiekiem zrobił się, mnie ta nauka z głowy nie wyszła..... ja z mojéj piersi wyjmował wszystko co w niéj było najlepszego i najsłodszego, i z moich kieszeni wyjmował dużo brzęczących i błyszczących piéniądzów i oddawaj je naszym.... Ilu ja naszych Żydków w świat wyprowadził i od biédy wyratował, ilu pogodził, nakarmił i do góry dźwignął! I moich braci i moje siostry ja zrobił szczęśliwemi. Ja owdowiałéj Surze kram tu założył i na piérwszy rok w tym domu mieszkanie najął, żeby jéj małe wnuczki głodu nie cierpiały. Ja Mendela na wielkiego faktora wykierował. Ja Lejbę i Małkę w orchowskim młynie posadził. Ja Ruchlę kupcową, a Chaima posesorem i dobrym gospodarzem zrobił. Ja Lejzoru dał piéniądzów, żeby on na Wołyń pojechał i tam bogato ożenił się. Ja Icka krawiectwa wyuczyć kazał, a Efroimu Ręczyn nastręczył i w posesyą dał. Ot co ja zrobił dla nich, a oni wszyscy kontenci i szczęśliwi, i ja kontent był zawsze i szczęśliwy.... Tylko mnie teraz jedno wielkie zmartwienie duszę przyciska, i ja